panorama Inowrocławia

panorama Inowrocławia

sobota, 10 czerwca 2017

Znowu Średniowiecze.......nie bez powodu

Podczas trwających właśnie Dni Inowrocławia odbył się w Parku Solankowym Piknik Średniowieczny nawiązujący do wielkiej historii naszego miasta i jego znaczenia w tamtym okresie.
Były tańce, rycerze, zbroje, broń, walki, rzemiosło, obyczaje.......przez chwilę znaleźliśmy się w średniowieczu.
Przy każdej okazji przypominam ten okres dziejów i wielką rolę Inowrocławia w średniowieczu, dzisiaj więc jest ku temu znakomita sposobność.
























 
 
 Gdyby książę Kazimierz
przypomniał swe największe dzieło
przedstawił syna który kraj zjednoczył
wielka historia jak w kalejdoskopie
wskoczyła by przed nasze oczy.
 
 

Nie ma wątpliwości, że największe zasługi w powstaniu grodu, jego dużego znaczenia ma jego twórca książę Kazimierz I Konradowic Kujawski.
To on obrał to miejsce na siedzibę swego księstwa, to tutaj kazał sobie wybudować zamek, on wytyczył nowe miasto z największym wtedy rynkiem na obszarze całej Polski, z siatką ulic która w zasadzie utrzymała się w większości w tym miejscu do dziś, on nadał Inowrocławiowi prawa miejskie na prawie magdeburskim, on stworzył herb miejski który z niewielkimi zmianami przetrwał do dzisiejszych czasów, wreszcie on sprowadził do miasta Franciszkanów, wybudował im klasztor i kościół, powierzył prowadzenie swojej kancelarii, umożliwił im zorganizowanie szkół i książnicy, a co za tym idzie edukowanie miejscowej ludności.Także za jego panowania na rynku wybudowano pierwszy kościół Św. Mikołaja, a tuż za Bramą Toruńską w pobliżu dzisiejszego budynku Dyrekcji Kopalni Soli doprowadził do budowy kościoła i szpitala Św. Ducha.Niewielu dzisiejszych mieszkańców Inowrocławia zdaje sobie sprawę, że nazwa tej ulicy trwa w miejscowej tradycji przez 8 wieków i nasz książę ma w tym swój wielki udział.
Książę Kazimierz spłodził przyszłego króla Polski Władysława Łokietka, władcę który doprowadził do zjednoczenia państwa po rozbiciu dzielnicowym. Jest także dziadkiem Kazimierza III Wielkiego, króla który zastał Polskę drewnianą ,a zostawił murowaną.
Któż bardziej niż on zasługuje w tym mieście na pomnik, czy jakąś inną ciekawą formę upamiętnienia?
Chyba trudno doszukać się drugiej takiej osoby.Za czasów panowania Łokietka i Kazimierza Wielkiego miasto rozwijało się prężnie i znaczenie jego rosło. Zaliczane było do siedmiu najważniejszych grodów w państwie.Zwłaszcza w czasach Kazimierza Wielkiego powstało w mieście wiele murowanych budowli sakralnych i świeckich oraz fortyfikacji miejskich zaliczanych wtedy do najokazalszych i najpotężniejszych takich miejskich umocnień obronnych w całym kraju.
Aby uchronić miasto zagrożone najazdami od zniszczeń na przełomie XIII i XIV wieku otoczono je murami obronnymi o wysokości 5 m,grubości ok. 2 m  i długości ok. 1800 m, dwoma fosami i wałami. W murach znajdowały się trzy potężne zamczyste bramy wjazdowe zwane : Toruńską,Poznańską ( inaczej zwaną Strzeleńską lub Mątewską) i Bydgoską oraz 16 baszt obronnych za utrzymanie których odpowiedzialne były cechy rzemieślnicze.Wewnątrz murów znajdował się przebudowany zamek (wcześniej był częściowo drewniany ) wokół którego mur był podwójny,klasztor franciszkański z kościołem, w rynku murowana gotycka wieża ratuszowa, pierwotnie o znaczeniu warownym przylegająca do dobudowanego gotyckiego kościoła Św. Mikołaja oraz kamienice dobrze rozwijającego się mieszczaństwa.Historię zarówno kościoła Św. Mikołaja, jak i ratuszowej wieży opisywałem już we wcześniejszych postach.Jest ona pasjonująca, więc z czystym sercem zapraszam do lektury.Niestety niewiele przetrwało z tych wspaniałych zabytków do dziś, a warto by to przypomnieć, pokazać wizualnie. Najlepiej stworzyć jakąś plastyczną, przestrzenną miniaturę średniowiecznego grodu.Wiele rzeczy wiemy jak wyglądały, inne można odtworzyć w przybliżonym kształcie. Szczegóły nie są najważniejsze, najważniejszy jest przekaz o wielkości i znaczeniu naszego grodu w średniowieczu.
Było już o fortyfikacjach, teraz kilka zdań o pieczęciach miejskich Inowrocławia.
zachowały się pieczęcie miejskie z czasów Władysława Łokietka przy dokumentach z połowy XIV wieku z 1306 r i 1339 r .Najstarsza pieczęć Inowrocławia zachowana fragmentarycznie przedstawia wieżę kościelną w otoczeniu dwóch baszt fortecznych i powstała w drugiej połowie XIII wieku, należy więc ją zaliczyć do najstarszych pieczęci miejskich w Polsce.Wśród siedmiu największych miast które w 1343 roku z woli króla zatwierdzały pokój kaliski na czwartym miejscu po Krakowie, Poznaniu i Kaliszu znalazł się Inowrocław.Myślę że to również jest warte jakiegoś upamiętnienia, np. jakieś tablice z brązu ( czy ze szkła) w pobliżu miniatury średniowiecznego grodu, przypominające znaczące postaci i wydarzenia z tego okresu wielkiej świetności naszego miasta.
Od samego początku książę Kazimierz starał się o to by jego stolica była miastem potężnym i znaczącym. Świadczy o tym wczesna lokacja, wyprzedzająca takie ważne stolice książęce jak Wrocław (1242 r), Poznań (1253 r), Kraków (1257 r), czy sprowadzenie franciszkanów około roku 1237 roku, którzy założyli w naszym mieście trzeci w kraju konwent.Pierwsze klasztory powstały zaledwie rok wcześniej we Wrocławiu i Krakowie.Już w założeniu Inowrocław miał być wielkim grodem, obszar wewnątrz murów obronnych miał 16 ha i niemal dwukrotnie przewyższał obszar pobliskiego Torunia. O wiele później lokowany Poznań miał ok. 20 ha, a dwa inne wielkie ośrodki jak Płock i Kalisz miały podobną powierzchnię po ok. 18 ha.
Bardzo ważne wtedy grody takie jak Sandomierz, czy Brześć Kujawski miały zaledwie po około 8 ha.
Wielkość inowrocławskiego rynku: 130 m x 130 m będącego w momencie lokacji największym placem miejskim na terenie Polski też zaświadcza o wielkości miasta i geniuszu urbanistycznym i rozmachu Konradowica.
O znaczeniu naszego miasta świadczy też wiele innych faktów historycznych np.sprawowanie rządów namiestniczych w imieniu króla Władysława Łokietka przez książąt inowrocławskich, Przemysła jako starosty w Świeciu i Kazimierza w Tczewie i Gdańsku.Natomiast Kazimierz Wielki w 1346 roku wydał w Brześciu Kujawskim bardzo ciekawy dokument dotyczący Inowrocławia.W dokumencie tym mówi się że w szczególnych przypadkach prawnych, które nie mogą być rozwiązane przez ławników,należy zwracać się do rady miejskiej: jeśli i ta nie będzie mogła rozwiązać problemu, wówczas winna zwrócić się do rady miasta Inowrocławia.Dokument podkreśla wysoką rangę Inowrocławia w sprawach sądowych i to ustami samego króla.
Także architektura miejska z tamtego okresu świadczy o wielkości miasta.Przebudowany zamek książęcy, kościół i klasztor Franciszkanów, murowany kościół Św. Ducha ze szpitalem i niewątpliwą perłę gotycką miasta murowaną, ostrołukową czworoboczną wieżę ratuszową i dobudowanym później do niej równie niewątpliwie pięknym kościołem Św.Mikołaja.Wieża była najwyższą budowlą w mieście o 7 kondygnacjach i 32 metrach wysokości, uważaną wówczas za jedną z najpiękniejszych w Polsce.

O politycznej pozycji miasta świadczy wyznaczanie go na miejsce narad, zjazdów niejednokrotnie koronowanych głów decydujących o wojnach, ich zażegnywaniu, uzgodnieniom warunków rozejmu czy pokoju.
To w Inowrocławiu w kościele Św.Mikołaja odbywały się posiedzenia sądu papieskiego nad Krzyżakami i ogłoszenie w 1321 roku wyroku sądowego nakazującego zakonowi zwrócenie Polsce Pomorza Gdańskiego.

Wiele miast promuje się przy pomocy wielkich wydarzeń w dziejach, wielu sławnych postaci związanych z nimi, my w Inowrocławiu chyba nie potrafimy tego wykorzystać. Pisałem już wiele o Konradowicu, jego geniuszu organizacyjnym i urbanistycznym, proponowałem upamiętnienie go poprzez budowę miniatury średniowiecznego inowrocławskiego grodu z jego założycielem na rynku- na razie bez odzewu. Dzisiaj wspominam, też nie po raz pierwszy Władysława Jagiełłę, króla który bardzo sobie upodobał nasze miasto, zresztą z wzajemnością.....
 W latach 1393-1429 Jagiełło przebywał w Inowrocławiu co najmniej 21 razy, w tym wiele razy przez dłuższy okres. Po raz pierwszy Jagiełło zawitał do Inowrocławia w 1393 roku, pięć lat później królowa Jadwiga w jego imieniu prowadziła pertraktacje z delegacją Krzyżaków o zwrot ziemi dobrzyńskiej i Żmudzi i przepowiedziała im ciężkie klęski. 20 maja 1409 roku na inowrocławskim zamku Jagiełło spotkał się z wysłannikiem Wielkiego Księcia Litwy Witolda i tutaj zdecydowano  o wielkiej Wojnie z Zakonem. 21 czerwca 1410 roku czterystu rycerzy pod dowództwem starosty inowrocławskiego Borowca wyruszyło w kierunku granicy z Zakonem. W noc świętojańską 24 czerwca kujawskie oddziały opanowały należące do Krzyżaków wsie i gródki na lewym brzegu Wisły, paląc kilka z nich m. in. Nieszawę i Murzynno, zadając mocny i niespodziewany cios Krzyżakom.Rana była dla Krzyżaków tym bardziej bolesna , że w Toruniu przebywał w tym dniu Wielki Mistrz Ulryk Von Jungingen.Płomienie palących się krzyżackich wsi były widoczne na toruńskim zamku a on nie mógł pomóc swoim rodakom, gdyż był od nich oddzielony barierą największej polskiej rzeki.Wyprawa polskich rycerzy z Inowrocławia miała miejsce zaledwie 3 tygodnie przed wielką bitwą i miał za zadanie odwrócenie uwagi Krzyżaków od głównego celu połączonych sił Królestwa Polskiego i Litwy, czyli ataku na teren państwa zakonnego.
Manewr powiódł się znakomicie absorbując znaczne siły przeciwnika, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa 15 lipca 1410 roku pod Grunwaldem. Mamy wielki udział w tym triumfie, o którym prawie nikt prawie nie wspomina. Szkoda że nie wykorzystano wielkiego zwycięstwa i elementu zaskoczenia, nie udało się zdobyć stolicy Krzyżackiego państwa-Malborka.
Wielka armia królewska 18 września rozpoczęła odwrót na Kujawy, które teraz stały się główną bazą wypadową w ostatniej fazie wojny, a Inowrocław został centralną kwaterą króla i jego sztabu.
Grunwaldzka wiktoria nie została wykorzystana i jesień 1410 roku przyniosła już zdecydowaną poprawę sytuacji militarnej krzyżaków.Rozejm zawarty między Jagiełłą a nowo wybranym Wielkim Mistrzem Von Plausen spowodował , że król polski zająwszy wiele krzyżackich zamków i miast pozostawił w nich słabe liczebnie załogi a sam wycofał się za Wisłę. Dużą część wojska rozpuszczono do domów. Zakon odzyskiwał zamki i miasta , uformował nowe oddziały zaciężne i szybko rósł w siłę.Król Władysław Jagiełło tymczasem zebrawszy kilka tysięcy zbrojnych przebywał z wojskiem na Kujawach, śledząc z Inowrocławia ruchy nieprzyjaciela.Polacy niszczyli pogranicze krzyżackie, stoczyli też kilka bitew z wojskami Zakonu. Najważniejszą i największą z nich była bitwa rozegrana 10 października 1410 roku pod Koronowem, a właściwie pod wsiami Łącko i Wilcze, nad dolną Brdą.Wójt Nowej Marchii Michał Kuchmeister z oddziałem liczącym ok. 4 tysiące wojów, w tym 3 tysiące zaciężnych z Czech i Śląska po zdobyciu miasta Tucholi oblegał zamek połową sił, a drugą częścią  wojsk próbował z zaskoczenia opanować warowny klasztor cystersów w Koronowie.Szczęśliwie wojska Jagiełły zostały wsparte przez dwa prywatne hufce wystawione przez wojewodę i kasztelana poznańskiego, miał także król przy sobie oddział sprzymierzonych Tatarów i w ten sposób skompletował armię w sile ok. dwóch tysięcy zbrojnych, którą wysłał do boju pod dowództwem Sędziwoja z Ostroga i Piotra Niedźwieckiego.Polacy zdołali obsadzić Koronowo załogą, więc Krzyżacy zaskoczeni gotowością obrońców do walki wycofali się.W pościg ruszyli za nimi konni łucznicy tatarscy.Widząc, że nie uda się uniknąć walki wojska krzyżackie zatrzymały się na leżącym ok. 7 km. od Koronowa wzgórzu między Buszkowem i Łąckiem.Konwencja bitwy była dość dziwna i polegała na wielu rycerskich pojedynkach w których Polacy zwykle brali górę.Dopiero w trzeciej serii pojedynków rycerz królewski Jan Naszan herbu Toporczyk powalił z konia chorążego przeciwników i wówczas w krzyżackie szeregi wkradło się zamieszanie, w końcu rzucili się do ucieczki.Tatarscy konni łucznicy tylko na to czekali.Błyskawicznie zorganizowali pościg i zwycięstwo zamienili w kompletny pogrom.
" I nie był żaden Krzyżak uszedł niewoli, gdyby dzień dłużej nieco był potrwał, ale noc zasłoniła uciekających przed pogonią" - tak pisał Jan Długosz.
Trzystu znamienitych rycerzy trafiło do niewoli, reszta poległa, albo uciekła. Armia Kuchmeistera uległa rozsypce, a on sam w kajdanach został odesłany do chęcińskiego zamku.
Bitwa pod Koronowem pozbawiła Zakon jednej trzeciej nowo zebranych sił i powstrzymała zaplanowany marsz na Bydgoszcz i Wielkopolskę.Inowrocław stał się wtedy główną bazą Jagiełły tutaj przyjmował jeńców po koronowskiej bitwie, decydował o ich losie i dzielił zdobyczne łupy.Jan Długosz pisał w swojej kronice : "We środę, w dzień św. Jadwigi (15 października) łączyło się z Królem wojsko w Inowrocławiu, wiodąc ze sobą ogromną liczbę wozów i koni i długi poczet brańców, którzy jechali na wozach, po nich umyślnie przez Króla posłanych, częścią pieszo szli za swoimi zwycięzcami. Król kazał dla jeńców sporządzić hojną wieczerzę, opatrzyć i leczyć ich rany a niektórych ze swojej drużyny wyznaczył aby siedzącym u stołu usługiwali.Wszystkich na koniec rycerzy swoich którzy rany otrzymali w boju, Król Władysław osobiście i tej samej nocy jeszcze przy świetle odwiedzał w gospodach, które im przeznaczono". Wszystkich jeńców  z obu bitew Jagiełło puścił wolno z wyjątkiem dowodzącego pod Koronowem Kuchmeistera..Takimi gestami chciał pokazać Europie, że Polska jest katolickim, cywilizowanym krajem a on sam miłosiernym wodzem i władcą.W naszym mieście przebywał Jagiełło z krótkimi przerwami od 4 października do 30 listopada. W roku 1422 podczas odbywającej się na zamku inowrocławskim Rady Koronnej, król Władysław Jagiełło podjął decyzję o kolejnej wojnie z Zakonem. 31 maja 1425 roku na inowrocławskim rynku społeczność miasta spontanicznie złożyła hołd i przysięgę na wierność królowi Władysławowi i królowej Zofii ( wyzwanie do malarzy- warto by to upamiętnić na płótnie). Podsumowując związki Jagiełły z  Inowrocławiem powinniśmy pozwolić królowi Władysławowi towarzyszyć swojej żonie podczas spaceru po naszym rynku. Gdyby zaś na tymże rynku stanęła replika Ratuszowej Wieży to byłby już szczyt marzeń.






Raz po raz rycerze wracają do sławnego grodu
choć nie ma już obronnych murów
przerzedziły się wieże w miejskim krajobrazie
nie ma słynnego ratusza
jak to wszystko przypomnieć
siedzę wyobrażam to sobie i marzę
jest królowa Jadwiga na rynku
gdyby wrócił do niej Jagiełło
legendarna wieża stanęła znowu przed nimi
było by to wielkie życiowe dzieło
mogło by wielu przybyszów zadziwić.













































































Życzyłbym sobie bardzo by średniowieczną świetność Inowrocławia przypominać nie tylko poprzez pikniki i pomnik królowej Jadwigi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!