Nie będę pisał jaki był, co jemu zawdzięczam ...itp.
Będą tylko kwiaty, które kochał, z którymi rozmawiał i wiersze....moje dla Niego, o Nim....prawie 26 lat , a serce ciągle krwawi, żyją wspomnienia, szklą się oczy.
Wspomnienie
Białe srebrem przetykane włosy
Pogodna ciepła twarz bruzdami przeorana
Szorstkie spracowane dłonie
Kościste chude kolana
W ognikach zniczy staje przed oczyma
Dziecięce wspomnienie
Twój uśmiech i błyszczące szare oczy
Chciałbym jak król na swój tron złoty
Znowu dziś na Twe kolana wskoczyć
Przytulić się
Poczuć to wielkie bijące serce
Trwać tak bez końca
Tego pragnę najwięcej.............
Zapamiętałem Ciebie z książką, gazetą
z płomiennym zacięciem deklamującego wiersze
gawędzącego o kulturze lub polityce
o sztuce mającego niemałe pojęcie
wiejski chłopina
w dziurze zabitej dechami
otwarty umysł
pasja drzemiąca w przygarbionej postaci
płonący wzrok
poczucie humoru
wiem, że wielkiego mistrza
przyszło mi stracić..............
Ileż było sił w tej wątłej
niepozornej, przygarbionej postaci
ile ognia
który rozpalał myśli, czyny i słowa
ile w życiu wykonanej pracy
pluton żołnierzy
by temu nie podołał.
Mija kolejna rocznica
przed oczyma skaczące loczki
dwuletniego synka
biegającego po szpitalnym korytarzu
on nieprzytomny
leżący w niemocy letargu
nagle cud
olśnienie
uśmiech
Przemuś
wymówione imię wnuka
nadzieja
niestety
jedyny raz w życiu
mnie oszukał
niedługo potem
odszedł do lepszego świata
ciągle przykuwa myśli
uczucia
i tak się ciągnie
przez lata.
Ślę Tobie te róże
Najpiękniejsze na świecie kwiaty
Tylko takie być mogą dla najwspanialszego na świecie Taty
Za tą twarz zmarszczkami pooraną
Za ciężką pracę do wieczora
I wczesną pobudkę co rano
Za plecy jarzmem przygarbione
I za to serce jak diament w miłość oprawione.
Na twarzy zmarszczkami gęsto przeorany
I tylko te oczy mądre,gorejące
Ciepłe,kochane jak dla ziemi słońce
On uczył mnie kochać przyrodę
On wszczepił mi patriotyzm gdym był jak pisklę młode
On wiersze wieszczów przytaczał
I do Boga twarz zawsze odwracał
Mówił co znaczy miłość,honor i ojczyzna
I pokazał swym życiem, że to dla niego nie pierwszyzna.
Jest taki dzień smutny listopadowy
Dziwny, melancholijny choć kolorowy
Pełen zadumy, wspomnień, błyskających ogników
Jest taka twarz ciągle przed oczyma
Pomarszczona, bruzdami przeorana
Ale taka ciepła, pogodna i kochana
Są takie oczy zapamiętane:szare, gorejące
Jest takie serce stęsknione....kochające.
Dziwny, melancholijny choć kolorowy
Pełen zadumy, wspomnień, błyskających ogników
Jest taka twarz ciągle przed oczyma
Pomarszczona, bruzdami przeorana
Ale taka ciepła, pogodna i kochana
Są takie oczy zapamiętane:szare, gorejące
Jest takie serce stęsknione....kochające.
Mijają lata...
A Ty ciągle jesteś obok Tato
Szare, ciepłe oczy przytulają
Spracowana dłoń gładzi po włosach
Zawsze blisko......
Choć już nigdy nie będzie tak samo
Jak przez mgłę słyszę Twoje słowa
Widzę twarz kochaną
I tak już zostanie zawsze
Wieczorem i rano.
Wigilijne wspomnienie
Jest taki dzień w roku jedyny
trochę smutny i trochę szczęśliwy
przy stole pełnym potraw niezwykłych
biały okruszek jest najważniejszy
cisną się różne wspomnienia do myśli
spracowane dłonie błogosławią stół obfity
niezwykła modlitwa odmówiona w skupieniu
kolędy w rodzinnym chórze pod choinką
książki czytane z wypiekami na twarzy
skrzypiący śnieg pod butami w drodze na pasterkę
nie ma już tych rąk spracowanych
szare oczy nie cieszą się moją radością
jest trochę smutno
szklą się ukradkiem oczy
i trochę radośnie
gdy gwiazdy świecą w nocy
dzieci wesoło śpiewają kolędy
niezwykły ten dzień
trochę smutny
i trochę radosny
święty.
Kolejne wigilie bez Ciebie
Ciągle słyszę ten głos
odmawiający modlitwę i błogosławieństwo
pewny, zdecydowany
choć płynący z niepozornej, przygarbionej postaci
potem wieczerza
kosztowanie każdej potrawy
podniecenie i harmider przy otwieraniu prezentów
kolędy przy żłóbku chórem śpiewane
każdą zaczynał ten głos zapamiętany
jak solista w operze
prowadzący, dominujący, kochany......
życzenia z okruchami opłatka przekazywane
łamiącym się głosem
z nieodłącznymi łzami wzruszenia
to wspomnienie na zawsze ze mną pozostanie....
Zapłakałem razem z deszczem
nad Twoją mogiłą
wspominałem dawne chwile
pogodną, ciepłą twarz
spracowane, szorstkie ręce
może tylko to mi się przyśniło
przygarbioną, lecz pełną siły sylwetkę
chciałbym Cię znów przytulić ...
zapatrzone w przyszłość szare oczy
niezwykłe, niepowtarzalne
można się w nich zauroczyć....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!