Publikowałem już posty o tej świątyni bogate w wiersze i fotografie ale dzisiaj dojrzałem już do tego by pokusić się o przedstawienie historii tego kościoła i podjęcie próby wyjaśnienia jego największej tajemnicy znaczenia umieszczonych na jego murach płaskorzeźb i symbolicznych rytów.
Początki osady znajdującej się w pobliżu świątyni jak i jej powstanie otoczone są dużą dozą tajemnicy i niewiele o tym wiemy.Znamy pojedyncze fakty i obrazy które przebijają się przez gęstą mgłę niewiedzy.Wiele wiadomości zdobywano przez lata na podstawie wykopalisk, znalezisk,dokumentów, analogii do innych budowli w pobliskich osadach, czy grodach tego okresu.
Fundatorem kościoła był prawdopodobnie książę Leszek Bolesławowic, który panował w latach 1173-1186. Ocenia się że budowa trwała dość długo, w dwóch etapach.Na przełomie XII i XIII wieku gotowy był pierwszy etap. Z granitowych ciosów wzniesiono prezbiterium, nawę i przyziemie masywu zachodniego.Ceglane wieże ukończono w latach 20-30 XIII wieku.
Budowa ta była kontynuowana przez kolejnych książąt panujących nad Inowrocławiem: Konrada(1187-1191), Bolesława(1191-1195), Mieszka Starego(1195-1202), Konrada(1202-1231) oraz Kazimierza(1231-1239).
Kościół oddano do kultu we wrześniu 1233 roku.
Jest on najstarszym i najcenniejszym zabytkiem w Inowrocławiu.
Zbudowany został z kamiennych ciosanych granitowych bloków, od wschodu zamknięty półkolistą absydą, od zachodu kamienno-ceglanym dwu wieżowym masywem.
Świątynia usytuowana jest na niewielkim morenowym wzniesieniu z glin zwałowych.
Początkowo był to kościół osady targowo- przemysłowej, w pobliżu archeolodzy z prof. Cofta-Broniewską odkryli pozostałości dużej warzelni soli.Wybudowanie kościoła i sprawowanie tam obrządków religijnych było początkiem końca produkcji soli w tym miejscu.
Sformułowane w różnych okresach badań hipotezy że świątynia stanęła na reliktach poprzedniej pogańskiej prapolskiej, która miała by być na tym miejscu jeszcze przed chrztem Polski nie znalazły uzasadnienia w zebranym materiale dowodowym.
Nie jest jednak wykluczone że zbudowano ją przy dawnym pogańskim cmentarzysku.
Teorie pogańskich prapoczątków tej budowli wydatnie wspierały tajemnicze, różnorako interpretowane płaskorzeźby i ryty na granitowych ciosach wmurowanych w mury kościoła.
Omówieniem ich i tego co miały przekazać zajmę się nieco później, teraz przedstawię dalsze dzieje naszej świątyni.
Fundowany przez książąt kościół był parafialną świątynią Inowrocławia.
Potem zaczęły się dziać rzeczy wielkie i zaskakujące :książę Konrad Mazowiecki w 2131 roku przyznał Kujawy swemu synowi Kazimierzowi.
Kazimierz Konratowic na swą stolicę wybrał Inowrocław i około 1237 roku lokował tutaj miasto na prawie magdeburskim na nowym miejscu na szczycie rozległego, wypiętrzonego wysadem solnym wzgórza.Nowolokowane miasto objęło swoimi umocnieniami zamek książęcy, kościół i klasztor sprowadzonych tu przez księcia Franciszkanów, olbrzymi rynek( plac targowy) na nim nowy, drewniany kościół Św.Mikołaja- patrona marynarzy i kupców, wszystko na obszarze 16 ha.Wytyczono szerokie, utwardzone drewnianymi balami trakty, których układ przetrwał do dnia dzisiejszego.
Kamienny kościół Imienia NMP pozostał poza murami miasta lecz nadal był kościołem parafialnym,kościół Św. Mikołaja był jego kościołem filialnym.
Pierwszym wielkim wydarzeniem w kościele Imienia NMP był synod diecezjalny zwołany przez biskupa Michała dla duchowieństwa Kujaw, który odbył się 6 października 1233 roku.
W 1239 roku książę pomorski Świętopełk najechał Kujawy i spalił (prawdopodobnie) kościół. długo pozostawał nieczynny, prace budowlane zwłaszcza przy wieżach prowadzono jeszcze na początku XIV wieku.
W związku z dynamicznym rozwojem miasta nastąpiły też zmiany w inowrocławskim kościele: miasto przydzielono do kościoła Św.Mikołaja,nadano mu tytuł fary i uposażono częścią wyposażenia parafii macierzystej.
Przy parafii Imienia NMP pozostawiono przedmieście zwane Starym Miastem, wsie komunalne:Jacewo,Batkowo, Szymborze,Turzany, Wierzbie, wsie szlacheckie:Balin, Gnojno, Marcinkowo, Strzemkowo i Trzaski oraz folwarki starostwa inowrocławskiego: Kawęczyn i Rogowo i proboszczowskie Popowice.
Jednak kościół Imienia NMP zachował wysoką rangę, pokreśloną przez patronat sprawowany przez kolejnych królów zjednoczonej już Polski.
Kryzys ekonomiczny i poważne tarapaty dotknęły parafię i kościół w I połowie XV wieku.
2 września 1431 roku dotarły pod Inowrocław wojska krzyżackie dowodzone przez Josta Strupperga.
Krzyżacy zdobyli miasto, spalili ratusz, kościoły, nie oszczędzając romańskiej świątyni usytuowanej przecież poza granicami miasta.Spłonęło wtedy archiwum miejskie, a w nim między innymi dokumenty lokacyjne.
Dokonali tego bezkarnie ponieważ Jagiełło był wówczas zajęty na wschodnich granicach swego państwa i pozostawił swój ulubiony gród samemu sobie, nie dając żadnego wsparcia.
Rok wcześniej wzmocniona załoga inowrocławskiego grodu bez trudu odparła krzyżacki najazd.
Po poważnych zniszczeniach odbudowano prezbiterium w stylu gotyckim, jednak brak środków na pełną odbudowę i ogólne zahamowanie rozwoju miasta doprowadziło w XVI wieku do zmniejszenia roli kościoła Imienia NMP i wzrostu znaczenia parafii p.w. Św. Mikołaja.
Od 1585 roku kościół Imienia NMP stał się kościołem filialnym kościoła Św. Mikołaja.
Nad kościołem i parafią zaczęły się zbierac czarne chmury, ale najgorsze miało dopiero nadejść.
W XVII wieku nastąpił"potop szwedzki", wojska Karola Gustawa dwukrotnie przetoczyły się przez miasto niszcząc i łupiąc co tylko się dało, nie oszczędzono także kościołów.
Stan kościoła Imienia NMP określano jako bliski ruiny.Przez zwalone, wypalone dachy lała się do środka woda, zniszczenia postępowały.
Upadek miasta pogłębiła wojna północna w latach 1700-1721.
Po jej zakończeniu miasto niemal umarło, a żaden z kościołów nie nadawał się do użytku i odprawiania nabożeństw.Stosunkowo najlepiej prezentował się kościół Imienia NMP ze względu na grube, kamienne, wydawałoby się niezniszczalne mury. W 1724 roku kościół wyposażono w nowy dach ceramiczny, daszki na wieżach pokryto szkudłami ( gontem).
Uratowana świątynia była jedynym czynnym kościołem, ponieważ fara w 1769 roku została zamknięta dla wiernych ze względu na groźbę zawalenia się kościoła.
Pośpieszny remont nie uratował kościoła Imienia NMP bowiem w 1779 roku zawaliła się ściana prezbiterium pociągając za sobą sklepienie.
Podczas tej katastrofy szczęśliwie ocalała cudowna, gotycka figura Madonny Uśmiechniętej stojąca w ołtarzu głównym.
Wyrwę tymczasowo załatano deskami i tak to trwało do 1792 roku, kiedy to za sprawą proboszcza Michała Pietyroga Wochelskiego wyremontowano kościół.
Szczęście nie trwało długo, w 1816 roku władze pruskie zamknęły kościół uznając że spękane mury zagrażają życiu przebywających w nim ludzi.
Ostatecznym ciosem był kolejny pożar świątyni w nocy z 3 na 4 grudnia 1834 roku.Spłonęła ona doszczętnie i odtąd wypalone mury zaczęto nazywać Ruiną.
Uśmiechnięta Madonna z Dzieciątkiem znowu cudownie ocalała i jak niegdyś od niepamiętnych czasów tak i teraz patronuje temu miejscu i tej świątyni.
Taka nazwa funkcjonuje w Inowrocławiu do dziś, wypowiadana jednak z uczuciem i sentymentem.
Ogień spowodowało uderzenie pioruna w pobliską owczarnię i zabudowania gospodarcze przerzucił się na kościół, który spłonął wraz ze sprzętem liturgicznym i przeniesionym tu wyposażeniem z innych kościołów.
Ocalałe po pożarze mury obwodowe świątyni przez długie lata niewoli narodowej urosły do roli pomnika, wielkiego symbolu niepodległości i dawnej świetności Polski.
W XIX wieku ruiny kościoła wzbudziły zainteresowanie wielu znanych Polaków.Julian Ursyn Niemcewicz był zachwycony starożytnością murów i niezwykłą tajemnicą płaskorzeźb i rytów na granitowych ciosach.Kościół był ozdobą krajobrazów miejskich malarza Ferdynanda Chotomskiegi i rysownika Kajetana Wincentego Kieślińskiego.Jeden z najwybitniejszych znawców architektury prof.Władysław Łuszczkiewicz zainteresował się historią kościoła i przy jego pomocy powstał nawet plan restauracji Ruiny.Niestety okazał się bardzo kosztowny i nie doszło do jego realizacji.
Największe zainteresowanie, wręcz sensację budziły rzeźbione kamienie w murach świątyni.
Zauroczony nimi hrabia Tytus Działyński postarał się o zgodę kurii archidiecezjalnej w Gnieźnie na wyjęcie z murów dwóch kamiennych ciosów z płaskorzeźbami i przeniesienie ich do swoich zbiorów w pałacu w Kórniku.
Nie wiadomo czy w podobny sposób większa ilość kamieni nie zniknęła z naszej świątyni.
W 1888 roku wikariuszem inowrocławskiej parafii został ksiądz Antoni Laubitz, a juz 7 lat później został mianowany proboszczem.Młody i niezwykle energiczny kapłan wkrótce stał się jednym z głównych w mieście animatorów życia kulturalnego i społecznego.Niezwykła aktywnością i patriotyzmem rozbudził w mieszkańcach Inowrocławia i jego okolic polskiego ducha narodowego.
Był jednym z głównych założycieli niezliczonej liczby organizacji i towarzystw krzewiących patriotyzm w regionie.
W 1895 roku Metropolita gnieźnieński i poznański Florian Steblewski powierzył mu przewodnictwo inowrocławskich parafii.Od cesarza Wilhelma II udało mu się uzyskać zgodę na odbudowę Ruiny.
Obdarzony niepoślednim darem wymowy i przekonywania duchowny poruszył sumienia i sakiewki inowrocławian i nie tylko.W stosunkowo krótkim czasie zebrano odpowiednią kwotę potrzebną do odbudowy, renowacji i wyposażenia świątyni.Tempo robót było imponujące, w 1900 roku ruszyły prace konserwatorskie, a już rok później urządzano i wyposażano wnętrze.
Organizatorskie zdolności Laubitza zbiegły się niezwykłym zrządzeniem opatrzności z działalnością Juliusza Kohte konserwatora zabytków państwa pruskiego, Niemca mającego jednak wielkie zasługi dla ratowania polskich zabytków.
To on przygotował studia naukowe i projekty restauracji, a utalentowany proboszcz czuwał nad organizacją odbudowy i urządzania kościoła.
Kohte rozebrał barokową zakrystię i kruchtę, usunął też pozostałości barokowego i gotyckiego prezbiterium. W rekonstrukcji oparł się na znalezionych resztkach fundamentów półkolistej absydy.
Wzorem do odbudowy jej wschodniego szczytu były kościoły w Kościelcu i Kruszwicy. Okna prezbiterium odtworzono według pierwotnego znajdującego się w północnej ścianie prezbiterium.
Okna nawy zrekonstruowano na podstawie śladów zachowanych w ścianie południowej.
Podczas restauracji mury uzupełniono ciosami z granitu szwedzkiego o czerwono-szaro-białej barwie.
Kościół w stanie Ruiny po 1834 roku.
Kościół w 1790 roku.
Widok kościoła od strony południowej- 1890 rok.
Po pożarze w 1834 roku.
1890 rok- wnętrze kościoła, widok na część zachodnią.
Przerażający stan kościoła w różnych okresach pokazują załączone fotografie.
Widok w stronę prezbiterium kościoła- 1890 rok.
!972 rok podczas prac renowacyjnych.
Odrestaurowanie wnętrza kościoła dostarczyło jeszcze więcej trudności: wnętrze nawy pokryto płaskim stropem, choć Kohte przypuszczał że ze względu na dużą rozpiętość nawy(12,40 m szer.)
musiały istnieć tam wcześniej drewniane podpory.Zaniechano zrobienia wejścia z nawy do zachodniej empory przez zachowany otwór wejściowy w wieży południowej.Zamiast tego usunięto autentyczne romańskie sklepienie w wieży północnej i umieszczono w niej schody z emporą.
25 sierpnia 1929 roku ponownej konsekracji Ruiny dokonał jego odnowiciel, ówczesny biskup sufragan gnieźnieński Antoni Laubitz.
W czasie okupacji hitlerowskiej kościół wyłączony z kultu zarządzeniem władz Kraju Warty został zamieniony na magazyn.Zrabowano dzwony, spuszczając je z wieży przez bezwzględnie i po barbarzyńsku wybity otwór.
Ówczesny proboszcz Handke został aresztowany w 1939 roku, przeżył okupację w hitlerowskich obozach koncentracyjnych: Stutthof i Dahau.Po powrocie do Inowrocławia przystąpił do rewaloryzacji kościoła.
W styczniu 1945 roku kościół kolejny raz spłonął i był tak zdewastowany że nie nadawał się do użytku, został więc zamknięty.
Po wojnie w latach 1950-1952 prowadzono w kościele badania archeologiczne i architektoniczne, po których rozpoczęto prace konserwatorskie, których konsultantem naukowym był dr. Zygmunt Świechowski.
Postanowiono zachować jednoprzestrzenny charakter nawy i dalej idącą rekonstrukcję w kierunku architektury romańskiej.
Większości założeń nie udało się jednak wykonać, wzmocniono jedynie konstrukcję, oblicowano wewnątrz świątynię ciosami granitowymi, obniżono posadzkę i wyłożono ją płytkami ceramicznymi.
W 1966 roku oddano kościół służbie Bożej.Dalsze pracerestauracyjne prowadzono w latach 1971-1973.
W 1976 roku utworzono w kościele Ośrodek Duszpasterski. 1 lipca tego samego roku prymas Polski ustanowił kościół Imienia NMP świątynią rektorską i powierzył ją Tadeuszowi Kościelnemu.
W październiku 1979 roku kardynał Stefan Wyszyński konsekrował kościelne dzwony.
Re erygowanie parafii nastąpiło 3 maja 1980 roku po blisko 400 latach przez prymasa Wyszyńskiego dekretem datowanym na 25 kwietnia 1980 roku.
Tak rozpoczęła się nowa era starożytnej inowrocławskiej świątyni,
Tegoroczne jesienne fotografie naszej świątyni.
W 2008 roku papież Benedykt XVI nadał kościołowi Imienia NMP w Inowrocławiu tytuł bazyliki mniejszej " BASILICA MINOR"
W czerwcu 2011 roku kamienne ciosy z Kórnika wróciły do Inowrocławia i zostały znowu wmurowane w północną ścianę bazyliki.
Wywiezione ze zruinowanego kościoła
ciosy w 1856 roku przez hrabiego Tytusa Działyńskiego zostały
umieszczone w bibliotece jego pałacu w Kórniku.
W 2008 roku zostały wypożyczone do
inowrocławskiego muzeum na wystawę"Skarby inowrocławskich kościołów",
potem wróciły do sali Mauretańskiej kórnickiego pałacu.Spowodowało to
jednak wzmocnienie starań o powrót tych cennych zabytków do miasta.Po
podpisaniu stosownego porozumienia przekazano do pałacu w Kórniku ich
kopie wykonane w Gniewkowie a oryginały zostały wmurowane w północnej
zewnętrznej ścianie kościoła , tam gdzie ich miejsce obok innych
rzeźb.Po 155 latach historia zatoczyła krąg i udało się zrealizować
wieloletnie marzenia inowrocławian***
Wyszarpane granitowe ciosy
Chałubiński w Kórniku je trzyma
Trudno zrozumieć to wszystko
Lecz znowu rozkwita nasza świątynia
Figura Matki uśmiecha się z ołtarza
Otacza ją złota poświata
Dwie wieże dumnie patrzą do nieba
Głowy na granitowych ciosach wróciły do muru
Dziękuję Ci Panie za tyle cudów.
Fot. Uśmiechniętej Madonny-Dariusz Bednarek
BAZYLIKA-RUINA
Przed lokacją grodu jeszcze powstała
Rzeźbionymi głowami na kamieniach zadziwiała
Niemcewicz gusła czuł tu pogańskie
Zanim nastały czasy chrześcijańskie
Wielokrotnie niszczona i odbudowywana była
Przez wieki w historię miasta się wtopiła
Teraz cieszymy się jej obecnym wyglądem
Nie zajmujemy się kolejnych restauracji sądem
Dzieje państwa i miasta się tu splatają
W jej kamieniach zapisane karty mają
Trzeba tylko odzyskać ciosy z Kórnika
Ich droga przecież w Inowrocławiu
się zamyka.
Stanęła na pogańskim cmentarzysku
Obok długiej osady targowej
Od Władysława Hermana osada nazwę wzięła
Tu osiadł książę i jego drużyna
Pokusy i złe duchy na północnej ścianie
Sam biskup Wojciech odpędza
Wokół przez wieki rozrastała się nekropolia
Wojny, walki,epidemie, zaraza
Krzyżacy,Pomorzanie, Szwedzi,Moskale, Prusacy, hitlerowcy
Ginęli Kujawiacy po ich razach
Zaścielały ich ciała każdy metr ziemi tego niezwykłego cmentarza
Teraz po wiekach nie zostało wiele grobów
Dobrze że możemy cieszyć się świątynią
Ocalałą, tajemniczą, piękną dumą kujawskiego narodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!