Skwer Gusa Edwardsa w Inowrocławiu stał się faktem....
Pojawił się fantastyczny pomysł Stowarzyszenia Alter Ino by kamienicę przy skwerze ozdobić muralem z Gusem Edwardsem, jednak kamienica jest w rękach prywatnych i nie wiadomo czy uda się to zrealizować.
Warto by chociaż przy skwerze postawić tablicę z podobizną artysty przybliżającą wszystkim postać, twórczość i osiągnięcia Gusa Edwardsa.O tym kim był Gus Edwards i jakie miał związki z Inowrocławiem dowiedzieliśmy się ostatnio sporo dzięki dr Łukaszowi Oliwkowskiemu- poloniście, muzykowi, animatorowi kultury, który wraz z przyjaciółmi zrealizował ciekawy projekt muzyczny i kulturalny "Gus Edwards Overview".
Łukasz Oliwkowski z zespołem Polifonika i Magdą Lazar nagrali płytę "Gus Edwards Overview" z 12 piosenkami Gusa korzystając ze stypendium artystycznego przyznanego z budżetu Miasta Inowrocławia w inowrocławskiej wytwórni "Farna Records" Piotra Mazurowskiego.
Wcześniej przez około rok czasu dr Łukasz Oliwkowski przy pomocy wielu ludzi badał inowrocławskie i amerykańskie ślady życia i twórczości Gusa Edwardsa, czy Gustawa Szmerłowskiego jak kto woli...inowrocławianina, który na stałe wpisał się i to złotymi zgłoskami do historii światowej muzyki i filmu.
26 września 2022 roku w Saloniku Literacko-Artystycznym naszej biblioteki odbyło się spotkanie z twórcami płyty, potem artyści uraczyli inowrocławian dwoma koncertami piosenek Gusa w nowej aranżacji wzbudzając ogólny aplauz i zainteresowanie postacią kompozytora i jego twórczością.
Teraz najlepiej oddam głos Łukaszowi Oliwkowskiemu cytując jego tekst o Gusie, jego karierze i poszukiwaniu inowrocławskich śladów....
za ki.24.info
"Był znanym twórcą broadway'owskich widowisk, musicali, kreatywnym kompozytorem piosenek. Zasłynął jako bardzo skuteczny łowca talentów, które na wiele dekad ukształtowały amerykańską scenę. Jego muzykę znaleźć można w wielu hollywoodzkich obrazach, w tym np. w pierwszym dźwiękowym filmie - „Śpiewaku jazzbandu”. Współpracował z Gershwinem. Odkrył braci Marx. Wytwórnia Paramount Pictures dla podkreślenia jego zasług wyprodukowała biograficzny film „Star Maker”, w którym losy Edwardsa oddaje najpopularniejszy aktor i piosenkarz początku XX wieku – Bing Crosby. Pierwsze trzynaście lat życia spędził w Inowrocławiu.
Przygotowana przez zespół Polifonika płyta Gus Edwards Overview jest nie tylko muzycznym eksperymentem polegającym na opracowaniu nut powstałych na Broadway'u ponad wiek temu. W szerszej perspektywie jest refleksją na temat zapomnienia, przemilczenia i wielokultuacji, sygnalizowanych po raz pierwszy przez redaktora Mirosława Amanowicza, pozwoliło przywołać postać, która urodziła się w Inowrocławiu, ale jako emigrant przez całe życie funkcjonowała z przybraną tożsamością, maską. Jest symptomatyczne i ważne, że ta demaskacja odbywa się w muzycznej formie, właśnie od Inowrocławia począwszy. Po pierwsze – jak widać - język muzyki jest uniwersalny, ponadczasowy, apolityczny. Humanistycznie łączy. Wskazuje na ludzkie – ponadwyznaniowe, ponadetniczne, ponadnarodowe, itd. - wartości i doświadczenia. Ponadto, ten lokalny impuls wskazuje na pewną stałą oś narracji w opowieści o człowieku. Tą osią jest miejsce urodzenia – niewybierane przecież, a jednak inicjalne i kształtujące. W opowieści ważne jest pierwszrowego dziedzictwa sztuki. Umiejętne zgłębienie, przeanalizowanie tu i ówdzie rozspypanych informe zdanie. Status quo, z którego bohater wyrusza w podróż. Zdaniem mitoznawcy Josepha Campbella, każdy człowiek (i postać literacka, mityczna) powiela pewien schemat podróży, w którym po przygodach w innym, specjalnym świecie (i zdobyciu tam nagrody) wraca do punktu wyjścia, ale powrót ten następuje w jakiejś zmienionej formie, z szerszą świadomością. W finale udaje się wielokroć odtworzyć utracone dzieciństwo.
Prawdziwe nazwisko Edwardsa zostało zapisane przez urzędnika imigranckiego jako Schmerlowsky. Jednak pod aktami narodzin Gustawa i jego rodzeństwa ojciec – Mozes – podpisuje się „Szmerłowski” i tak zapewne swe nazwisko wymawiał i zapisywał Gustaw. Przyszły Gus Edwards narodził się w domu przy Fleicherstrasse 242 w Inowrocławiu (dziś ul. Rzeźnicka 4), blisko synagogi, w żydowskiej (od średniowiecza) ulicy miasta. Dziś rodzinnej kamienicy Szmerłowskich grozi zawalenie. Karty meldunkowe informują, że rodzina przebywała w wielu kamienicach w centrum Inowrocławia.
Losy Gusa Edwardsa są reprezentacją losów milionów ludzi, którzy za sprawą zawirowań historycznych zmuszeni zostali do opuszczenia miejsca urodzenia. W przypadku Żydów ten exodus nasilił się na przełomie XIX i XX wieku za sprawą pogromów i antysemickiej atmosfery, która przetoczyła się przez kontynent europejski. Z Wielkopolski – wówczas znajdującej się pod zaborem pruskim – Żydzi emigrowali głównie albo do Rzeszy, albo do Stanów Zjednoczonych. W kujawskim Inowrocławiu odsetek ludności żydowskiej zmniejszał się wyraźnie już od lat osiemdziesiątych XVIII wieku, kiedy stanowiła ona ponad 60% ogólnej liczby mieszkanców miasta. Na początku XIX wieku Żydów było około 40%, w połowie wieku ok. 20%, a już na początku wieku XX ok. 4% (w 1910 – 3,71%). W skali światowej ucieczka Żydów głównie do Stanów wyhamowała na początku lat 20. XX wieku, choć oczywiście apogeum antysemickiego nastawienia – głównie ze strony niemieckiej – dopiero miało nastąpić.
Sytuację Żydów w Europie ciekawie niedawno przeanalizował Götz Aly w książce Europa przeciwko Żydom 1880-1945. Daty w tytule nie są wybrane przypadkowo, w tym czasie następuje szereg działań, które znajdą konsekwencje w Holokauście. Jest to również w przybliżeniu data życia Gusa Edwardsa (1878-1945); kumulują się w biografii tej postaci wydarzenia, które z jednej strony wpłynęły na kształt kultury amerykańskiej (a przez to również europejskiej, wektory oddziaływały tu w dwie strony), z drugiej strony spowodowały powszechne zapomnienie. Zachowały się jednak nuty, dziś (od stycznia 2022) dostępne dla wszystkich w Bibliotece Kongresu. To na ich podstawie członkowie Polifoniki przeprowadzają swoistą kulturową archeologię, akcentując współczesnymi środkami wyrazu i to co lokalne, i to co globalne.
Zachowała się lista pasażerów holenderskiego statku Spaarndam, którym młody Gustaw wraz z rodzicami i rodzeństwem w 1891 roku płynął z Rotterdamu do Stanów (w trudnych warunkach sterowni statku). Przy trzynastoletnim Gustawie jak i przy braciach (Leo i Ben) i siostrze (Dorothei) widnieje Inowrazlaw jako miejsce urodzenia. Wszyscy będą funkcjonować na Broadway'u z powodzeniem.
Ojciec pochodził z Piotrkowa Kujawskiego (zabór rosyjski), matka ze starej rodziny inowrocławskich Żydów, więc z zaboru pruskiego (trop przodków matki w dokumentach kończy się na początku XVIII wieku). Inowrocław leżał prawie na styku zaborów. Wiadomo, że na terenie zaboru rosyjskiego i w samej Rosji antysemickie nastroje rozrastały się szczególnie mocno. Surowe prawa przeciwko Żydom wprowadzono tam w 1882 roku, a ucieczka w kierunku zachodnim szczególnie przybrała na sile w latach 1881-1884. Pogromy pojawiły się też w zaborze pruskim. Ogólnie w dwóch ostatnich dekadach XIX wieku odbyła się prawdziwa wędrówka ludów przez Antlantyk. Przykładowo, tylko w 1896 roku do Stanów popłynęło 2,3 miliona Europejczyków. W ostatnich trzech dekadach XIX było to łącznie ponad 20 milionów osób ze wszystkich stron świata. Między 1880 a 1905 rokiem w Nowym Jorku zamieszkało półtora miliona Żydów. Ważne to informacje, bo obrazują, że dla rodzin uciekinierów Stany Zjednoczone nie były wcale ziemią obiecaną (przynajmniej nie od razu). Widziana z daleka Statua Wolności pisała na niebie: hard work, hard work... Przybysze wmieszali się w wielokulturową, w wielorasową tkankę społeczną i próbowali mozolnie przecierać własne ścieżki, gonić za amerykańskim snem, który dla wielu okazał się koszmarem. Żydzi mieli bilet w jedną stronę, powrót do kraju pochodzenia był niemożliwy. Młody Żyd musiał niekiedy radykalnie odciąć się od tradycji (i często robił to chętnie), żeby zaistnieć w świecie nowych trendów kulturowych. Andrzej Krakowski pisze w Pollywood: „Restrykcyjne prawa i pogromy odebrały Żydom możliwości kontynuowania silnych tradycji rodowych. Nazwisko nie było tak istotne, jak umiejętność przeżycia, dostosowanie się do nowych warunków i dostrzeganie możliwości tam, gdzie inni ich nie zauważali.” Paradoksalnie żydowska kultura wpłynęła w znaczny sposób na nową kulturę amerykańską. Wyłoniła się przy tym intrygująca metoda twórcza. Do komponowanych utworów dodawano niekiedy typową dla żydowskich harmonii nutę, wykorzystywano jakiś tradycyjny motyw i przykrywano innym – już amerykańskim (zaczerpniętym najczęściej od muzyków czarnoskórych) sposobem rytmizowania. Ciekawie ten fenomen przedstawia dokument Broadway Musicals: A Jewish Legacy.
Gus Edwards dotarł do Williamsburgu na Brooklynie w 1891 roku (całkiem niedawno ortodoksyjne środowisko Żydów tam mieszkających ukazał serial Unorthodox). Początkowo pracował w firmie produkującej cygara – czy kryło się za tym jakieś doświadczenie inowrocławskie, nie wiemy; w ślubnych dokumentach archiwalnych – spisanych po polsku w Piotrkowie Kujawskim – zawód ojca to garbarz.
Edwards szybko jednak dał się poznać jako utalentowany śpiewak. Świetnie operował sopranem. Wykorzystywał swoje możliwości, wynajmując się w rozmaitych miejscach – klubach sportowych, teatrach, lożach; zaistniał na Manhatan Union Square. Spotykane wówczas było, że podczas spektaklu ktoś z widowni odśpiewywał wykorzystywaną w spektaklu piosenkę, popularyzując w ten sposób widowisko. W takiej roli – jako chłopak powtarzający z balkonu piosenkę stojącej na scenie Lottie Gilson - został zauważony przez impresario Tony'ego Pastora, który ułatwił mu pozyskanie pracy w branży muzycznej. Występował równolegle w grupie nazwanej Newsboy Quintet, jednym z pierwszych boys-bandów na świecie. Kiedy Edwards nauczył się grać na pianinie, reklamował kompozycje znanych artystów, będąc tzw. song-pluggerem, czyli osobą, która wpływała na sprzedaż książeczek z nutami (nie było wówczas rozwiniętego przemysłu fonograficznego). Pracując w firmie Paula Dressera, stworzył swój pierwszy przebój All I Wants Is My Black Baby Back, popularyzowany potem nie tylko przez Newsboy Quintet, ale przez Boba Aldena i The Ragtime Man.
Ponieważ młody Edwards miał żyłkę do interesu, jeszcze przed dwudziestym rokiem życia założył własną firmę wydawniczą. Napisał wówczas szereg piosenek popularyzowanych w związku z hiszpańsko-amerykańską wojną (m.in. przebój I Could't Stay to See My Baby Lose). Zaczął też wtedy współpracować z Willem Cobbem, który przed ponad dwie dekady będzie pisał teksty do piosenek Edwardsa. Ich pierwszym wspólnym hitem stała się piosenka Sunbonnet Sue (ponad milion zakupionych książek z nutami). Gustaw z Inowrocławia naturalizował się w 1903 roku. Kompilacja imienia Gustaw i nazwiska Szmerłowski utworzyła Gusa Edwardsa.
Żyd z Inowrocławia znalazł swoją drogę na Broadway'u. Po pierwsze jego możliwości zostały wykorzystane przez Florenza Ziegfelda, twórcę słynnego programu Ziegfeld Follies – którego edycje realizowane były potem w Stanach przez ponad pół wieku (na końcu w wersjach filmowych i radiowych). Edwards został dyrektorem artystycznym pierwszych trzech edycji Follies. Ciekawą anegdotą przy okazji tej działalności jest historia związana z zatrudnieniem Edwardsa. Stało się to dzięki aktorce, uchodzącej wówczas za najpiękniejszą kobietę świata, Annie Held. Poprosiła ona młodego stremowanego Edwardsa, aby na poczekaniu skomponował specjalnie dla niej utwór, który zamykać będzie spektakl. Ten – siedząc przy złotym pianinie z perłową klawiaturą – przyznał się, że nie może nic stworzyć, działając pod taką presją, ale gdy Anna Held ponowiła swą prośbę, patrząc z bliska pięknymi oczami (w których też kryła się daleka polska przeszłość...), Gus w ciągu kilku minut napisał I Just Can't Make My Eyes Behave, zapewniając tym samym sukces spektaklowi Parisian Model (i sobie) na wiele lat.
Najbardziej intratnym i popularnym obszarem jego działań było jednak tworzenie rewii i programów dziecięcych, za którymi widownia amerykańska przepadała. Edwards okazał się bardzo utalentowanym i skutecznym łowcą młodych talentów, a jego podopieczni zyskali ogromną sławę w przedrock'n'rollowej erze kultury amerykańskiej. Tak zaistnieli na scenie bracia Groucho Marx, Eddie Cantor, siostry Duncan, Lila Lee, George Jessel i wielu innych piosenkarzy i aktorów (to lista kilkudziesięciu nazwisk). Edwards zyskał w Stanach miano „Star Maker”, a wytwórnia Paramount Pictures w roku 1939, inspirując się losami Edwardsa, nakręciła film o takim właśnie tytule. Rolę główną zagrał w nim najsłynniejszy w tamtych czasach aktor i wokalista – Bing Crosby. Niektóre z piosenek, które Edwards skomponował do dziecięcych przedstawień stały się prawdziwymi hitami. Przykładowo w statystykach Billboard piosenka School Days (ponad trzy miliony sprzedanych egzemplarzy z nutami!) była jednym z najczęściej granych w XX wieku utworów. Niektóre z programów rewiowych Edwardsa realizowano w Stanach jeszcze przez kilka dekad.
Równolegle do opisanej działalności związanej z aktorskimi grupami dzieci (w spektaklach tych dominował temat szkoły), Edwards komponował mnóstwo piosenek, ciekawie wpisując się w szeroko pojętą amerykańską kulturę. Tworzył więc pisosenki do pierwszego musicalu Czarnoksiężnik z krainy Oz (m.in. Johnny I'll Takie You), utwory inspirowane literaturą kryminalną (Look Out for Jimmy Valentine), polityką i historią Stanów (Tammany), znanymi postaciami ówczesnej sceny (Mamie), czy motoryzacją (In My Merry OldsMobile). Z tą ostatnią piosenką związana jest ciekawa historia – miała ona uwiecznić sukces technologiczny, jakim było pokonanie samochodem trasy z Detroit do Portland w czterdzieści cztery dni. Piosenka cieszyłą się dużą popularnością, ale z czasem wprowadzono ograniczenia w jej wykonywaniu, ponieważ zaczęto traktować ją jako reklamę firmy motoryzacyjnej. Był to więc pierwszy w historii przebój kojarzony z marką samochodu (wykorzystywany przez wiele lat przez General Motors). Edwards współpracował też wieleokrotnie z wybitnymi kompozytorami epoki, warto wymienić choćby George'a Gershwina, z którym współtworzył muzykę do spektaklu French Doll (1922).
Gus Edwards próbował też swych sił w Hollywood, dokąd przeniósł się w roku 1929. Film Hollywood Revue, w który Edwards mocno się zaangażował jest jednym z pierwszych musicali filmowych. Sukces obrazu polega na tym, że zgromadził ówczesną plejadę wybitnych postaci Hollywood (wśród aktorów zagrał również sam Edwards – obok m.in. Flipa i Flapa). W filmie tym pojawiła się również po raz pierwszy słynna Deszczowa piosenka (choć Edwards nie był jej kompozytorem). Warto odnotować, że kompozycję Edwardsa (If a Girl Like You Loved a Boy Like Me) wykorzystano także w Śpiewaku jazzbandu (1927) – filmie, który jak wiadomo uchodzi za pierwszy film dźwiękowy w historii kinematografii, a którego fabuła w symboliczny sposób oddaje też losy Edwardsa i wielu innych Żydów, którzy jako emigranci próbowali funkcjonować w branży amerykańskiej kultury. Muzykę Edwardsa znaleźć można jeszcze m.in. w takich produkcjach jak Emma (1932), czy trochę późniejszy (powstały już po śmierci kompozytora) By the Light of Silvery Moon – w tym przypadku nawet tytuł filmu to jednocześnie właśnie tytuł piosenki Edwardsa (dwa milony kopii tylko w 1909 roku!); w filmie wykonują (i grają) kompozycję główni bohaterowie.
Gus Edwards nie zadomowił się jednak w branży filmowej w Hollywood, choć pracował z największymi wytwórniami. Działał w organizacjach zajmujących się muzyką i prawami autorskimi. Ufundował w Nowym Jorku Gus Edwards Music Hall (niestety budynek nie przetrwał do naszych czasów). Był członkiem-założycielem organizacji ASCAP (odpowiednik polskiego ZAiKS). Ostatnie osiem lat życia zmagał się z chorobą, a opiekowała się nim nieodłączna, wspierająca go w branży teatralnej prawie od początku, żona Lillian. Zmarł w Los Angeles w 1945 roku. Pośmiertnie został wpisany do Songwriters Hall of Fame. Na stronie Jevish Virtual Library w statystyce najsłynniejszych piosenek kompozytorów żydowskiego pochodzenia (lata 1823-1967), Edwards widnieje obok takich postaci jak Bob Dylan, Simon&Garfunkel, Irving Berlin, czy wspomniany Gershwin. Wrażenie robi lista artystów, którzy sięgali po kompozycje Edwardsa. Znaleźć tu można takie nazwiska jak: Ray Charles, Frank Sinatra, Ella Fitzgerald, Dean Martin, Jackie Wilson, Doris Day, Little Richard, Bing Crosby, Al Jolson, Judy Garland i wielu innych.
W ślady Gusa Edwardsa poszła jego siostrzenica Joan Edwards, dobra znajoma Franka Sinatry. Imię Joan nadano jej zapewne po babci – inowrocławiance – Johannie. Znamienne, że słynny wujek Gus bardzo odradzał jej wkroczenie w amerykański show-biznes... Może wiedział, że pokolenie urodzone już w Stanach nie musi podejmować tak ryzykownej gry?
Tytułem epilogu: z wydawnictwem FARNA, które zaprezentuje światu wybór piosenek Edwardsa związany jest Maciej Meller, gitarzysta grający w jednym z najbardziej znanych na świecie polskich zespołów rockowych - Riverside. Wiosną 2022 roku w czasie trasy koncertowej Riverside w Stanach, Maciej – zainspirowany tematem podjętym przez muzyków inowrocławskiej Polifoniki – odnalazł nagrobek Gusa Edwardsa na Woodlawn Cemetery w Nowym Jorku. Na tym samym cmentarzu znajdują się też nagrobki takich sław jak Miles Davies czy Duke Ellington. Doszło do zamknięcia dość magicznej pętli. Muzyk z Inowrocławia stanął przy nagrobku innego inowrocławianina działającego w tej samej branży 100 lat temu. Ta chwila refleksji na cmentarzu jak i podczas pracy nad pozostawionymi światu nutami każe zapytać o powody zapomnienia o Edwardsie w rodzinnym mieście. Najważniejszym z nich jest oczywiście zatarcie informacji przez samego kompozytora, którzy jak inni Żydzi potraktowali zmianę nazwiska jako zamknięcie poprzednich rozdziałów życia. Drugim powodem jest nowe rozdanie w kulturze po II wojnie światowej. Zasłoniło ono kurtyną zmian plejadę artystów poprzedniej epoki, choć – czego doświadczyli muzycy Polifoniki – to właśnie na początku XX wieku stworzono model konstrukcyjny piosenki funkcjonujący do dziś. Jakiś powód stanowi również prawna ochrona autorska, piosenki Gusa znajdują się w domenie publicznej dopiero od ok. 5 lat, w pełni od roku 2022. Ale jest też być może jeszcze jedna przyczyna. Chodzi o ciągłą konieczność udowadniania, że Żydzi urodzeni w Polsce powinni być jako Polacy traktowani. Innymi słowy, niezbyt chętnie przywraca się pamięć o osobach, które nie wpisują się w wypaczoną kategorię „prawdziwi Polacy”. Niebezpiecznie pobrzmiewają przy takich dyskusjach rasowo-religijne uprzedzenia. To temat na długą debatę, więc może lepiej po prostu łagodzić obyczaje dobrą muzyką – najbardziej uniwersalnym i jednoczącym językiem świata?
Polifonika & Magda Lazar, Gus Edwards Overview, wydawnictwo FARNA Records, Inowrocław 2022.
Łukasz Oliwkowski"
To wręcz niewiarygodne, że człowiek który zrobił taką karierę w światowym show biznesie, największą chyba z wszystkich Polaków w historii, pochodzi z Inowrocławia, z dzielnicy żydowskiej tuż przy inowrocławskim rynku i do tej pory niewielu ludzi o tym wiedziało....
Teraz warto tym pochwalić się światu....
Gus Edwards był Inowrocławianinem !!!!
Czekamy na tablicę, a może i mural !!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!