Czekam na wiosnę
przylot bocianów
one zawsze niosą
życie i nadzieję
może wraz z wiosną
przyjdzie pokój
pożegnamy pandemię
zbóje odbiorą zasłużoną nagrodę
wróci normalne życie
a lato powitamy z uśmiechem.
gdy wojna toczy się
tuż przy naszej granicy
przyjeżdża mnóstwo
sponiewieranych uchodźców
pandemia nie ustępuje
pensja starcza na coraz mniej
trudno się bawić, uśmiechać
patrzeć z optymizmem w przyszłość
pozostaje tylko ufność w Bogu
i nadzieja...
Czekam na koniec wojny
rozstanie świata z Putinem
ustąpienie pandemii
normalne, spokojne życie
nie mam żadnych wygórowanych pragnień
nie marzą mi się nawet super dostatki
wystarczy by nie biedować
kłaść się spać najedzony
wstawać z uśmiechem
nie pozbawiać się marzeń
doczekać imienin w teatrze
żyć i pracować dla przyszłych pokoleń
pod polskim pięknym niebem
o prostych, zwykłych rzeczach marzę...
Jakże ponadczasowy i ciągle aktualny wydaje się mój dawny, licealny wierszyk, który znowu pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu....
Twa zieleń razi w oczy,
radością rozpiera
Daj mi trochę nadziei siostro
a zyskasz wiernego przyjaciela
Ty która wszystko do życia przywracasz
zrób to także ze mną nie zatracaj
Może i dla mnie zaświeci kiedyś słońce
i oczy moje staną się jak niegdyś gorące
A serce napełni się radością
Żeś dla mnie wróciła piękna wiosno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!