Czytając przed chwilą fraszkę Jana Kochanowskiego "Na lipę" , oglądając moje fotografie kwitnącej lipy odżyły wspomnienia, zamarzyłem o lecie, o pokoju, końcu pandemii, spokoju, odrobinie szczęścia dla mojego miasta, rodziny, dla siebie......
Lipo przez wieszcza Jana
już chwalona
trwaj w moim parku
bo gdzie znajdę w upale
kawałek cienia
kto da schronienie ptasiej rodzinie
gdzie uwiją sobie gniazdko
gdy ciebie nie będzie
gdzie roje pszczół
czuć się będą jak w niebie
skąd pachnieć będzie
słońcem i miodem
lipo trwaj wiecznie
my ciągle kochamy
i potrzebujemy ciebie.
Marzę o lecie
słońcu, spokoju
końcu wojny i pandemii
o zapachu kwitnącej lipy
spacerach, koncertach
wieczorach poezji
jednym słowem o normalności
szczęściu
bym nie musiał o nim śnić
by było wokół
tuż obok
w zasięgu ręki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!