panorama Inowrocławia

panorama Inowrocławia

niedziela, 28 maja 2023

Smutek w Inowrocławiu, nadzieja w Bostonie...

 

Sobota 27 maja mógł stać się pamiętnym dniem w historii inowrocławskiej koszykówki....

Mógł, pod warunkiem zwycięstwa Noteci w rewanżowym meczu o II miejsce w drugiej lidze koszykówki.




W pierwszym spotkaniu na wyjeździe Noteć przegrała, jak pamiętamy 91:80, wszyscy mieliśmy jednak nadzieję, że inowrocławski zespół da radę wygrać u siebie i odwrócić losy tej rywalizacji....











Piotr Robak nie wyszedł w pierwszej piątce, ciągle jeszcze nie w pełnej dyspozycji po kontuzji i rehabilitacji....





Najboleśniejsza jednak strata w najważniejszych meczach, to brak Mikołaja Groda, tu na ławce z kulami....



Mecz od początku był bardzo wyrównany, Noteć niemal przez cały czas nieznacznie przegrywała i goniła wynik....

Sokół grał na dobrej skuteczności, w ważnych momentach dokładał celne rzuty za 3 pkt i trzymał nieznaczną przewagę....


Trener Hubert Mazur reagował na sytuacje na parkiecie, brał czasy, rozrysowywał zagrywki....













Kibice jak zwykle dopisali, hala wypełniona po brzegi, gorący doping, wspaniałe wsparcie, prawdziwy szósty zawodnik zespołu.....








































































































































Ale w tym dniu Noteć po prostu nie dała rady....przegraliśmy końcówkę, czwartą kwartę 8 pkt i całe spotkanie wynikiem 81:92....

Jako klub wskoczyliśmy o dwa  stopnie wyżej pod każdym względem: organizacyjnym, finansowym, szkoleniowym, kibicowskim i nawet sportowym, ale marzenia o I lidze musimy odłożyć przynajmniej o rok....



Wielka szkoda, byliśmy tak blisko awansu, o przysłowiowy włos....














Z osłabioną brakiem Groda i Majera Notecią, Sokół Międzychód wygrał pewnie, awansował do I ligi i wziął nasz skalp na oczach zasmuconych inowrocławskich kibiców.....












Zdruzgotany porażką Noteci z duszą na ramieniu czekałem na nocny mecz Boston Celtics na wyjeździe z Miami Heat.

Zieloni w finale konferencji wschodniej byli w sytuacji zupełnie beznadziejnej. Po siedmio- meczowej rywalizacji w półfinale  Wschodu z Philadelphią 76ers porządnie wymęczeni trafili w finale na rewelacyjnie spisujące się Miami Heat.

Boston z przewagą parkietu z 2 miejsca w konferencji, Miami z 8 pozycji.

Dwa pierwsze mecze w Bostonie, po beznadziejnie rozegranych przez Celtów końcówkach wygrało Miami.

W trzecim spotkaniu zupełnie rozbici Celtowie nie podjęli żadnej walki i ulegli w meczu bez historii 102-128.

Jeszcze nigdy w historii play off NBA nie udało się żadnemu zespołowi wygrać serii z wyniku 0-3.....

Można więc zapisać się w historii, ba...tworzyć nową, niezwykłą historię, ale...z taką grą, z tak słabo prowadzącym zespół trenerem nie ma na to najmniejszych szans....

Tymczasem  czwarte spotkanie Boston wygrywa 116-99 i to na wyjeździe....

Kolejne, u siebie 110-97 i właśnie teraz w nocy kolejny mecz wyjazdowy i albo wyrównanie i 3-3, albo przegrana, koniec serii 2-4 i można jechać na ryby, na Hawaje.....

W poprzednich dwóch meczach "siedziała" trójka na dobrym procencie i takie mecze Celtowie zwykle wygrywają, dzisiaj skuteczność za trzy była zastraszająco niska, przegrywali też zbiórki, mniej mieli asyst, więcej strat.....trudno wygrać takie spotkanie, ale od czego jest OBRONA...zacieśnianie pola 3 sekund, panowanie w pomalowanym, ograniczenie dwójki liderów Bama Adebayo i Jimmiego Butlera ( znakomita gra w obronie Derricka Whita).

Przez całe niemal spotkanie Boston prowadził...4,5 min przed końcem 10 pkt i wydawało się, że już kontroluje spotkanie.... i wtedy wróciły dawne demony w końcówkach meczów, seria błędów, nieskuteczne rzuty nawet spod samej obręczy i "Żar" zapłonął i doszli Boston....

Ostatnie sekundy miały zdecydować o WSZYSTKIM.....3 sekundy przed końcem Butler sfaulowany przez Horforda przy rzucie z dystansu, wykorzystuje wszystkie trzy rzuty wolne...jest 103-102 dla Miami Heat...widownia wiwatuje, ogólne szaleństwo, radość, gratulacje....

Zostały 3 sekundy nadziei Bostonu na doprowadzenie do meczu nr 7.....

Wznowienie z boku: White do Smarta, ten rzuca, obręcz wypluwa piłkę, z boku dopada do niej niezastawiony WHITE (wszyscy kryją Tatuma) dobija w ostatnim ułamku sekundy i BOSTON CELTICS WYGRYWA!!!! 104-103 !!!!! 

Powiedzieć, że był to niezwykły, pasjonujący mecz, to nic nie powiedzieć....

Stan rywalizacji 3-3 i decydujący mecz z poniedziałku na wtorek o 2:30 naszego czasu w Bostonie.

Jeszcze Nigdy w historii NBA żaden zespół nie wygrał serii przegrywając 0-3, a było 150 takich przypadków.....

Boston Celtics ma szansę napisać Nową, Wspaniałą Historię ..... W wielkim finale już czekają na przeciwnika Denver Nuggets z rewelacyjnymi Nikolą Jokiciemi Jamalem Murrayem na czele, którzy klasycznym sweepem 4-0 pokonali Los Angeles Lakers.

Wbrew pozorom nie była to jednak taka gładko wygrana seria, wszystkie spotkania były dość zacięte i walka toczyła się do samego końca, a ostatni mecz zakończył się wynikiem 113-111 dla Jokicia i spółki. 

Los Angeles Lakers po trade deadline stali się zupełnie inną drużyną i byli o krok od wielkiego finału...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!