Po dwóch wysokich zwycięstwach naszej drużyny spodziewaliśmy się dobrego spotkania w wykonaniu Noteci i kolejnej pewnej wygranej....
Z powodu drobnych urazów nie wystąpiło w tym meczu trzech ważnych zawodników w rotacji zespołu: Norbert Ziółko, Marcin Majer i Arkadiusz Adamczyk.
Przed meczem fizjoterapeutka Katarzyna Kozłowska zajmuje się kolanami Olka Filipiaka...
Coach Piotr Wiśniewski umiejętnie rotuje składem w pierwszych spotkaniach z nie najsilniejszymi zespołami, oszczędzając nieco dochodzącego do pełnej dyspozycji Olka Filipiaka i ogrywając przy okazji młodych perspektywicznych graczy: Kacpra Wydrę, Mateusza Stańczuka, czy Mateusza Ziółkowskiego.....
Wymieniona trójka dostała sporą ilość minut w meczu z akademikami z Torunia i wszyscy poradzili sobie całkiem nieźle.....
Dzisiaj sporo fotek naszego coacha w kronikarskiej relacji....
Marcin Majer tym razem cały mecz spędził na ławce rezerwowych.......
Na prezentacji najefektowniejszy jak zwykle Karol Michałek.......
Rzuty wolne, ważna umiejętność, którą niezmiennie trzeba doskonalić, bywa że dzięki nim wygrywa się najważniejsze mecze......
Trzy pierwsze spotkania rozgrywane u siebie, z nie ukrywajmy słabszymi przeciwnikami pozwoliły zespołowi Noteci zgrywać się, doskonalić taktykę w ataku i obronie i przygotować się na trudniejsze mecze....
Na trybunach nieco mniej kibiców, dostępny co czwarty fotelik z powodu Covid-19.....
Z powodu pandemii część kibiców zrezygnowała z dopingowania na żywo, niektórzy zadowolili się transmisją ze spotkania w internecie.
Atmosfera w zespole jest dobra, są zwycięstwa, pozycja lidera w tabeli, to dobrze rokuje na przyszłość.
Kacper Grzelak zrobił spore postępy w porównaniu z ubiegłym sezonem: sporo przechwytów, punkty z szybkich kontr, mniej chaosu w rozegraniu, głowa jakby nieco chłodniejsza......tylko tak dalej.
Kolejne postery coacha......
Kolejny przeciwnik, AMW Asseco Arka Gdynia będzie już trudniejszy, trener Piotr Wiśniewski musi przygotować dobrą taktykę, a cały zespół skutecznie ją realizować.....
Mateusz Marciniak dał dobrą zmianę : 8 pkt, dwie trójki i szeroki uśmiech......
Młodzi czekają na swoje minuty.....
Spokojna gra, cały czas bezpieczna dwucyfrowa przewaga.......
Kacper Wydra, sporo minut, dobra gra na piłce, widowiskowy ball handing, ale nie można kontry sam na sam z koszem nie kończyć punktami....
Miejmy nadzieję, że się ogra, nabierze pewności siebie i takie sytuacje przestaną mu się przytrafiać.
Karol Michałek sporo profesorskich zagrań pod koszem, zarówno w ataku jak i obronie......niezłe manewry w podkoszowym tłoku kończone punktami....poza tym zbiórki, bloki, zasłony, pilnowanie obręczy....umiejętności i doświadczenie.
Mateusz Stańczuk, kolejny całkiem niezły występ, ma papiery na granie, potrzeba jeszcze więcej ogrania i nabrania pewności...
Groźnie wyglądający upadek Mateusza, na szczęście skończyło się na strachu......
Jest dobrze....humory dopisują, to też buduje atmosferę w drużynie.
Ławka żyje......
Jak zapowiadałem na początku, w dzisiejszym poście kilka portretów.....
Damian Janiak jak zwykle spokojny, dużo widzący, skuteczny......więc również portrety.
To już końcowy wynik, kolejne pewne, wysokie zwycięstwo.....
Punkty dla Noteci zdobyli:
Janiak 18 (2x3), Michałek 14, Ziółkowski 13 (2x3), Grzelak 11 (1x3), Wielechowski 11 (1x3), Marciniak 8 (2x3), Muda 8, Stańczuk 8, Filipiak 5 (1x3), Kretkowski 3 (1x3), Wydra 3.
Dla toruńskiego AZS-u:
Samsonowicz 21 (1), Kondraciuk 16 (2), Maćkiewicz 9 (3), Krużyński 8, Malinowski 6 (1), K. Lambarski 2, Bartoszewicz 2, Malinowski 0, Chojnacki 0, Jagodziński 0, Murowicki 0, J. Lambarski 0
Pojawił się uśmiech na twarzy trenera Piotra Wiśniewskiego.....
Zaciśnięta pięść kapitana, jest radość ze zwycięstwa....
Mateusz Ziółkowski, bardzo dobry występ, sporo punktów (13) 2x3, walka na tablicach, zastawianie, zasłony....doceniony zaproszeniem do wywiadu.
Czekamy na potwierdzenie formy Mateusza i całego zespołu Noteci, mamy też nadzieję że wrócą do gry wszyscy nasi zawodnicy, w walce z trudniejszymi przeciwnikami będą bardzo potrzebni.
Na koniec jak zwykle kilka zdań o sytuacji w najlepszej koszykarskiej lidze na świecie.....
W NBA już wielki finał Los Angeles Lakers ( zdecydowany faworyt) i Miami Heat ( czarny koń tegorocznych play off, piąty zespół na wschodzie po sezonie zasadniczym).
Zaczęło się 2:0 dla Lakers, kontuzje dwóch najważniejszych obok Jimmiego Butlera graczy Miami: Bama Adebayo i Gorana Dragicia.
Wydawało się, że tak osłabione "Żary" nie mają już najmniejszych szans i finał zakończy się gładkim 4:0 dla Lakers.
Jednak Miami wygrało wyraźnie 115:104 kolejny mecz utrzymując się jeszcze w serii.
Kiedy wydawało się, że są w stanie wygrać też następny mecz i doprowadzić do remisu, okazało się że to zwycięstwo kosztowało ich tyle sił, że zabrakło ich w końcówce meczu i Miami przegrało 96:102.
Wrócił już do gry Bam Adebayo, ale ciągle nie jest jednak w pełni sił.....
Jest więc 3:1 dla Lakers i w następnym meczu "Jeziorowcy" planują już świętować zwycięstwo, wszak nadal wiedzą, że nie zagra "generał " Miami Goran Dragić, ich największy strateg i czołowy egzekutor....
Specjalnie na to spotkanie Lakersi przygotowali czarno-złote stroje "Black Mamba" dla uczenia tragicznie zmarłego w wypadku śmigłowca ich byłego gwiazdora, Kobe Bryanta.
Po niezwykle zaciętym meczu, grający niezwykle wąskim, siedmioosobowym składem Miami zwyciężyło 111:108, mimo 46 pkt 13 zbiórek LeBrona Jamesa i 28 pkt i 13 zbiórek Anthony Davisa.....
W drużynie "Żarów" pierwsze skrzypce grali Jimmy Butler z triple double ( 35 pkt 12 zbiórek, 11 asyst) i błyskotliwy "rewolwerowiec" Duncan Robinson z 26 pkt, ale swoje pkt dołożyli : Tyler Herro 12, Jae Crowder 11, Bam Adebayo 13 i Kendrick Nunn 14.
W nocy z niedzieli na poniedziałek kolejny finałowy mecz, być może zagra już Goran Dragić i ....albo 4:2 i 17 tytuł dla Los Angeles Lakers ( zrównanie się ilością mistrzowskich tytułów z Boston Celtics), albo 3:3 i decydujący 7 ( ostatni) mecz finału w nocy z wtorku na środę.....
Już w nocy, nad ranem dowiemy się więc czy dojdzie do tego spotkania....
Choć z tym 17 tytułem dla Lakers to dość duże nadużycie.....bo tak naprawdę Los Angeles Lakers ma 11 mistrzowskich tytułów, pięć kolejnych jakie im się zalicza zdobyli Minneapolis Lakers, zespół ze stanu Minnesota powstały w miejsce wykupionego w 1947 roku rozwiązanego klubu Detroit Gems.
Przed sezonem 1960/1961 przeniesiono siedzibę klubu do Los Angeles w stanie Kalifornia.....
Trudno więc to porównać, zestawić z 17 tytułami zdobytymi przy jeden klub, z jednego stanu, miasta...w całej swej historii.
Dokonał tego tylko jeden klub w dziejach NBA, to Boston Celtics, a Lakersom z Kalifornii sporo jeszcze do tego osiągnięcia brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!