Dzisiaj duma mię rozpiera
Inowrocławski Łokietek
kraj jednoczy i koronę ubiera
Królewskim mieczem bronić
granic ślubuje
Przed Krzyżakami karku nie zgina
Zawsze Polakiem i Kujawiakiem
Serce matki
Serce matki poznało króla
Choć wielu dziecko prześmiewało
Ona wiedziała, ona to czuła
Kochała to dziecię i bardzo jej zależało
Przygotowała je dobrze do wielkiej misji
Nadeszła pora i sen się ziścił
Wielkim królem to niedawne pacholę zostało
Nie było w historii polskiego narodu drugiego takiego władcy
Odwaga, upór, konsekwencja dobrze o nim świadczy
Wzrostem, manierami i urodą nie grzeszył
Ale nie ustawał w walce, kraj zjednoczył i polskie serca ucieszył
Tu na kujawskiej ziemi, w naszym mieście się wychował
Zebrał orlęta pod swoje skrzydła i się koronował
Uwił swe gniazdo na wawelskim wzgórzu
Niepozorna postura ale wiara niezłomna
Wielu wrogów, przeciwności mnóstwo
Kariera niezwykła, bardzo karkołomna
Upór, odwaga, waleczność i ubóstwo
Arcybiskupów Jakuba i Borzysława wybór dla Polski
Tylko Łokietek na tron krakowski
Węgierska pomoc jak z nieba spadła
Ręka Włodzisława zdrajców dopadła
Gierwałd do papieża pielgrzymuje
Koronę dla księcia biskup szykuje
Janisław na Wawelu małego księcia koronuje
Wrogi Muskata upokorzony mu asystuje
Z wrogami po zwycięstwie rozprawa sroga
Bądźcie dumni inowrocławianie
Z tego małego człowieka
Który na naszych ulicach wyrósł
Nikt nawet nie przypuszczał co go czeka
Nauki od matki i franciszkanów pobierał
Potem na dworze u wujka Bolesława doświadczenia nabierał
Twardo do celu dążył, na kolanach nigdy nie prosił
O Polsce myślał, dla niej wygnanie znosił
Koronę Władysław dumnie na skroniach nosił
Bywało że pobity, zawsze się odrodził
Nikogo nigdy się nie bał
W zbroi niemal się urodził
Wielkiego mistrza pod Płowcami pognębił
Lecz żołnierz zbytnio świętował zwycięstwo
Zwierz umknął z klatki, na nic zdało się męstwo
Uwierzyło jednak wtedy serce polskiego rycerza
Że krzyżak pobity do piekła zmierza
Zbóje to zwykli, a nie rycerze Maryi
Zamiast złotych łańcuchów i krzyży
Powróz pasował by bardziej do ich szyi
Nie są tacy wszechmocni wcale
Mikra postura ale groźna marsowa mina
I ręka mocarna co miecz w obronie Polski trzyma
Kto poznał bliżej naszego króla
Nie kpił już więcej z jego urody
Królewska drużyna potrafiła ostro mieczami pohulać
Bitewnym potem oblewając się jak strumieniami wody
Bronili z oddaniem kraju i Kazimierzowego syna
20 stycznia 1320 roku w katedrze na Wawelu ziścił się sen Eufrozyny, dokonało się, jej mały synek został królem zjednoczonej Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!