Wiewiórki i Kosy
Rude, śmigłe wiewiórki
Parku naszego córki
Urocze, puszyste po gałęziach skaczące
Jeszcze bardziej urodziwe, błyszczące
Gdy świeci czerwcowe słońce
Zachęcające do figli nie tak jeszcze gorące
Inne ciemniejsze brunatno-czerwone
Też ze spacerowiczami zaprzyjaźnione
Teraz kolejne z brązu odlane
Wskazują drogę nam do Solanek
Swym widokiem radość i uśmiech wywołują
I widok żywych kuzynek obiecują.
Lecz czy to nie kos jest tu królem
Może nawet cesarzem
Czy nie on królewską muzykę
Niesie nam w darze
Kto dmucha w te trąbki, flety, saksofony
Toż on gra na nich jak natchniony
Bardzo swobodnie się tu czuje
I tuż obok mych stóp podskakuje
Wiem jedno, to moje zdanie
Miłe są wiewiórki
Lecz KOS tu królem pozostanie.
Jej kuzynki z brązu.
Trzy figlarki na słupie ogłoszeniowym.
A to problem niesłychany z brązu kosów tu nie mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!