Piękne chryzantemy
moje oczy zamglone łzami
obraz pogodnej twarzy
spracowanych dłoni
setki, tysiące kwiatów
co jeden to piękniejszy
nikt nie potrafił wyhodować
chryzantem większej urody
wielkie złote talerze
na długich łodygach
lub inne krótsze
białe, cytrynowe, rude, żółte
czerwone, różowe, łososiowe
bordowe, fioletowe
daliowe, igiełkowe, kuliste
płaskie, anemonowe, czupurkowe
półkuliste, pomponowe
mogły by zdobić
najsłynniejsze salony świata
królewskie, czy cesarskie komnaty
przycinane lądowały na grobach
bliskich, znajomych, obcych
w kościołach przed stołem Pańskim
przy ołtarzach, obrazach i figurach
dzieła sztuki
zakochanego w kwiatach artysty
mojego taty.....
chodzę między grobami
wracają wspomnienia
podziwiam urodę chryzantem
choć takich jak tamte
tatowe
już nie ma....
Hodował wiele pięknych kwiatów
ale żadne nie kojarzą się z nim
tak mocno jak chryzantemy
piękne, szlachetne i dostojne zarazem
kwiaty późnej jesieni
jak on
niby prosty, wiejski chłop
ale łączył te wszystkie cechy
otwarty umysł
i wielkie, gorące serce.
Minęło 29 lat
wspominam
piszę, czytam i płaczę
jak zawsze
jak co roku
podobno czas leczy rany
moje ciągle krwawią.....
chyba już nigdy
nie będzie inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!