panorama Inowrocławia

panorama Inowrocławia

poniedziałek, 21 czerwca 2021

Z królową Jadwigą w inowrocławskiej bazylice....

 


Park Historyczny

obok starej świątyni

uhonorowany wielowiekowy cmentarz

przypomniane nazwiska

Droga Krzyżowa

gdzie na kolejnych stacjach

z cierpiącym Chrystusem

historię miasta przypominamy

ciągle wokół mojej głowy

takie myśli błądzą

zasługuje to miejsce

by mu taką przyszłość wyśnić.


Korzystając z okazji odwiedziłem z królową Jadwigą i jej świtą inowrocławską romańską bazylikę pw. Imienia NMP.....


Jest więc stosowna pora by przypomnieć historię tego kościoła i tego miejsca na mapie Inowrocławia...  

Początki osady znajdującej się w pobliżu świątyni jak i jej powstanie otoczone są dużą dozą tajemnicy i niewiele o tym wiemy.Znamy pojedyncze fakty i obrazy które przebijają się przez gęstą mgłę niewiedzy.Wiele wiadomości zdobywano przez lata na podstawie wykopalisk, znalezisk,dokumentów, analogii do innych budowli w pobliskich osadach, czy grodach tego okresu. Fundatorem kościoła był prawdopodobnie książę Leszek Bolesławowic, który panował w latach 1173-1186. Ocenia się że budowa trwała dość długo, w dwóch etapach.Na przełomie XII i XIII wieku gotowy był pierwszy etap. Z granitowych ciosów wzniesiono prezbiterium, nawę i przyziemie masywu zachodniego.Ceglane wieże ukończono w latach 20-30 XIII wieku.

Budowa ta była kontynuowana przez kolejnych książąt panujących nad Inowrocławiem: Konrada(1187-1191), Bolesława(1191-1195), Mieszka Starego(1195-1202), Konrada(1202-1231) oraz Kazimierza(1231-1239).
Kościół oddano do kultu we wrześniu 1233 roku.
Jest on najstarszym i najcenniejszym zabytkiem w Inowrocławiu.
Zbudowany został z kamiennych ciosanych granitowych bloków, od wschodu zamknięty półkolistą absydą, od zachodu kamienno-ceglanym dwu wieżowym masywem.
Świątynia usytuowana jest na niewielkim morenowym wzniesieniu z glin zwałowych.
Początkowo był to kościół osady targowo- przemysłowej, w pobliżu archeolodzy z prof. Cofta-Broniewską odkryli pozostałości dużej warzelni soli.Wybudowanie kościoła i sprawowanie tam obrządków religijnych było początkiem końca produkcji soli w tym miejscu.
Sformułowane w różnych okresach badań hipotezy że świątynia stanęła na reliktach poprzedniej pogańskiej prapolskiej, która miała by być na tym miejscu jeszcze przed chrztem Polski nie znalazły uzasadnienia w zebranym materiale dowodowym.
Nie jest jednak wykluczone że zbudowano ją przy dawnym pogańskim cmentarzysku.
Teorie pogańskich prapoczątków tej budowli wydatnie wspierały tajemnicze, różnorako interpretowane płaskorzeźby i ryty na granitowych ciosach wmurowanych w mury kościoła.
Omówieniem ich i tego co miały przekazać zajmę się nieco później, teraz przedstawię  dalsze dzieje naszej świątyni.
Fundowany przez książąt kościół był parafialną świątynią Inowrocławia.
Potem zaczęły się dziać rzeczy wielkie i zaskakujące :książę Konrad Mazowiecki w 2131 roku przyznał Kujawy swemu synowi Kazimierzowi.
Kazimierz Konratowic na swą stolicę wybrał Inowrocław i około 1237 roku lokował tutaj  miasto na prawie magdeburskim na nowym miejscu na szczycie rozległego, wypiętrzonego wysadem solnym wzgórza.Nowolokowane miasto objęło swoimi umocnieniami zamek książęcy, kościół i klasztor sprowadzonych tu przez księcia Franciszkanów, olbrzymi rynek( plac targowy) na nim nowy, drewniany kościół Św.Mikołaja- patrona marynarzy i kupców, wszystko na obszarze 16 ha.Wytyczono szerokie, utwardzone drewnianymi balami trakty, których układ przetrwał do dnia dzisiejszego.
Kamienny kościół Imienia NMP pozostał poza murami miasta lecz nadal był kościołem parafialnym,kościół Św. Mikołaja był jego kościołem filialnym.
Pierwszym wielkim wydarzeniem w kościele Imienia NMP był synod diecezjalny zwołany przez biskupa Michała dla duchowieństwa Kujaw, który odbył się 6 października 1233 roku.
W 1239 roku książę pomorski Świętopełk najechał Kujawy i spalił (prawdopodobnie) kościół. długo pozostawał nieczynny, prace budowlane zwłaszcza przy wieżach prowadzono jeszcze na początku XIV wieku.
W związku z dynamicznym rozwojem miasta nastąpiły też zmiany w inowrocławskim kościele: miasto przydzielono do kościoła Św.Mikołaja,nadano mu tytuł fary i uposażono częścią wyposażenia parafii macierzystej.
Przy parafii Imienia NMP pozostawiono przedmieście zwane Starym Miastem, wsie komunalne:Jacewo,Batkowo, Szymborze,Turzany, Wierzbie, wsie szlacheckie:Balin, Gnojno, Marcinkowo, Strzemkowo i  Trzaski oraz folwarki starostwa inowrocławskiego: Kawęczyn i Rogowo i proboszczowskie Popowice.
Jednak kościół Imienia NMP zachował wysoką rangę, pokreśloną przez patronat sprawowany przez kolejnych królów zjednoczonej już Polski.
Kryzys ekonomiczny i poważne tarapaty dotknęły parafię i kościół w I połowie XV wieku.
2 września 1431 roku dotarły pod Inowrocław wojska krzyżackie dowodzone przez Josta Strupperga.
Krzyżacy zdobyli miasto, spalili ratusz, kościoły, nie oszczędzając romańskiej świątyni usytuowanej przecież poza granicami miasta.Spłonęło wtedy archiwum miejskie, a w nim między innymi dokumenty lokacyjne.
Dokonali tego bezkarnie ponieważ Jagiełło był wówczas zajęty na wschodnich granicach swego państwa i pozostawił swój ulubiony gród samemu sobie, nie dając żadnego wsparcia.
Rok wcześniej wzmocniona załoga inowrocławskiego grodu bez trudu odparła krzyżacki najazd.
Po poważnych zniszczeniach odbudowano prezbiterium w stylu gotyckim, jednak brak środków na pełną odbudowę i ogólne zahamowanie rozwoju miasta doprowadziło w XVI wieku do zmniejszenia roli kościoła Imienia NMP i wzrostu znaczenia parafii p.w. Św. Mikołaja.
Od 1585 roku kościół Imienia NMP stał się kościołem filialnym kościoła Św. Mikołaja.
Nad kościołem i parafią zaczęły się zbierac czarne chmury, ale najgorsze miało dopiero nadejść.
W XVII wieku nastąpił"potop szwedzki", wojska Karola Gustawa dwukrotnie przetoczyły się przez miasto niszcząc i łupiąc co tylko się dało, nie oszczędzono także kościołów.
Stan kościoła Imienia NMP określano jako bliski ruiny.Przez zwalone, wypalone dachy lała się do środka woda, zniszczenia postępowały.
Upadek miasta pogłębiła wojna północna w latach 1700-1721.
Po jej zakończeniu miasto niemal umarło, a żaden z kościołów nie nadawał się do użytku i odprawiania nabożeństw.Stosunkowo najlepiej prezentował się kościół Imienia NMP ze względu na grube, kamienne, wydawałoby się niezniszczalne mury. W 1724 roku kościół wyposażono w nowy dach ceramiczny, daszki na wieżach pokryto szkudłami ( gontem).
Uratowana świątynia była jedynym czynnym kościołem, ponieważ fara w 1769 roku została zamknięta dla wiernych ze względu na groźbę zawalenia się kościoła.
Pośpieszny remont nie uratował kościoła Imienia NMP bowiem w 1779 roku zawaliła się ściana prezbiterium pociągając za sobą sklepienie.
Podczas tej katastrofy szczęśliwie ocalała cudowna, gotycka figura Madonny Uśmiechniętej stojąca w ołtarzu głównym.
Wyrwę tymczasowo załatano deskami i tak to trwało do 1792 roku, kiedy to za sprawą proboszcza Michała Pietyroga Wochelskiego wyremontowano kościół.
Szczęście nie trwało długo, w 1816 roku władze pruskie zamknęły kościół uznając że spękane mury zagrażają życiu przebywających w nim ludzi.
Ostatecznym ciosem był kolejny pożar świątyni w nocy z 3 na 4 grudnia 1834 roku.Spłonęła ona doszczętnie i odtąd wypalone mury zaczęto nazywać Ruiną.
Uśmiechnięta Madonna z Dzieciątkiem znowu cudownie ocalała i jak niegdyś od niepamiętnych czasów tak i teraz patronuje temu miejscu i tej świątyni.
Taka nazwa funkcjonuje w Inowrocławiu do dziś, wypowiadana jednak z uczuciem i sentymentem.
Ogień spowodowało uderzenie pioruna w pobliską owczarnię i zabudowania gospodarcze przerzucił się na kościół, który spłonął wraz ze sprzętem liturgicznym i przeniesionym tu wyposażeniem z innych kościołów.
Ocalałe po pożarze mury obwodowe świątyni przez długie lata niewoli narodowej urosły do roli pomnika, wielkiego symbolu niepodległości i dawnej świetności Polski.
W XIX wieku ruiny kościoła wzbudziły zainteresowanie wielu znanych Polaków.Julian Ursyn Niemcewicz był zachwycony starożytnością murów i niezwykłą tajemnicą płaskorzeźb i rytów na granitowych ciosach.Kościół był ozdobą krajobrazów miejskich malarza Ferdynanda Chotomskiegi i rysownika Kajetana Wincentego Kieślińskiego.Jeden z najwybitniejszych znawców architektury prof.Władysław Łuszczkiewicz zainteresował się historią kościoła i przy jego pomocy powstał nawet plan restauracji Ruiny.Niestety okazał się bardzo kosztowny i nie doszło do jego realizacji.
Największe zainteresowanie, wręcz sensację budziły rzeźbione kamienie w murach świątyni.
Zauroczony nimi hrabia Tytus Działyński postarał się o zgodę kurii archidiecezjalnej w Gnieźnie na wyjęcie z murów dwóch kamiennych ciosów z płaskorzeźbami i przeniesienie ich do swoich zbiorów w pałacu w Kórniku.
Nie wiadomo czy w podobny sposób większa ilość kamieni nie zniknęła z naszej świątyni.
W 1888 roku wikariuszem inowrocławskiej parafii został ksiądz Antoni Laubitz, a juz 7 lat później został mianowany proboszczem.Młody i niezwykle energiczny kapłan wkrótce stał się jednym z głównych w mieście animatorów życia kulturalnego i społecznego.Niezwykła aktywnością i patriotyzmem rozbudził w mieszkańcach Inowrocławia i jego okolic polskiego ducha narodowego.
Był jednym z głównych założycieli niezliczonej liczby organizacji i towarzystw krzewiących patriotyzm w regionie.
W 1895 roku Metropolita gnieźnieński i poznański Florian Steblewski powierzył mu przewodnictwo inowrocławskich parafii.Od cesarza Wilhelma II udało mu się uzyskać zgodę na odbudowę Ruiny.
Obdarzony niepoślednim darem wymowy i przekonywania duchowny poruszył sumienia i sakiewki inowrocławian i nie tylko.W stosunkowo krótkim czasie zebrano odpowiednią kwotę potrzebną do odbudowy, renowacji i wyposażenia świątyni.Tempo robót było imponujące, w 1900 roku ruszyły prace konserwatorskie, a już rok później urządzano i wyposażano wnętrze.
Organizatorskie zdolności Laubitza zbiegły się niezwykłym zrządzeniem opatrzności z działalnością Juliusza Kohte konserwatora zabytków państwa pruskiego, Niemca mającego jednak wielkie zasługi dla ratowania polskich zabytków.
To on przygotował studia naukowe i projekty restauracji, a utalentowany proboszcz czuwał nad organizacją odbudowy i urządzania kościoła.
Kohte rozebrał barokową zakrystię i kruchtę, usunął też pozostałości barokowego i gotyckiego prezbiterium. W rekonstrukcji oparł się na znalezionych resztkach fundamentów półkolistej absydy.
Wzorem do odbudowy jej wschodniego szczytu były kościoły w Kościelcu i Kruszwicy. Okna prezbiterium odtworzono według pierwotnego znajdującego się w północnej  ścianie prezbiterium.
Okna nawy zrekonstruowano na podstawie śladów zachowanych w ścianie południowej.
Podczas restauracji mury uzupełniono ciosami z 
granitu szwedzkiego o czerwono-szaro-białej barwie.
Odrestaurowanie wnętrza kościoła dostarczyło jeszcze więcej trudności: wnętrze nawy pokryto płaskim stropem, choć  Kohte przypuszczał że ze względu na dużą rozpiętość nawy(12,40 m szer.)
musiały istnieć tam wcześniej drewniane podpory.Zaniechano zrobienia wejścia z nawy do zachodniej empory przez zachowany otwór wejściowy w wieży południowej.Zamiast tego usunięto autentyczne romańskie sklepienie w wieży północnej i umieszczono w niej schody z emporą.
25 sierpnia 1929 roku ponownej konsekracji Ruiny dokonał jego odnowiciel, ówczesny biskup sufragan gnieźnieński Antoni Laubitz.
W czasie okupacji hitlerowskiej kościół wyłączony z kultu zarządzeniem władz Kraju Warty został zamieniony na magazyn.Zrabowano dzwony, spuszczając je z wieży przez bezwzględnie i po barbarzyńsku wybity otwór.
Ówczesny proboszcz Handke został aresztowany w 1939 roku, przeżył okupację w hitlerowskich obozach koncentracyjnych: Stutthof i Dahau.Po powrocie do Inowrocławia przystąpił do rewaloryzacji kościoła.
W styczniu 1945 roku kościół kolejny raz spłonął i był tak zdewastowany że nie nadawał się do użytku, został więc zamknięty.
Po wojnie w latach 1950-1952 prowadzono w kościele badania archeologiczne i architektoniczne, po których rozpoczęto prace konserwatorskie, których konsultantem naukowym był dr. Zygmunt Świechowski.
Postanowiono zachować jednoprzestrzenny charakter nawy i dalej idącą rekonstrukcję w kierunku architektury romańskiej.
Większości założeń nie udało się jednak wykonać, wzmocniono jedynie konstrukcję, oblicowano wewnątrz świątynię ciosami granitowymi, obniżono posadzkę i wyłożono ją płytkami ceramicznymi.
W 1966 roku oddano kościół służbie Bożej.Dalsze pracerestauracyjne prowadzono w latach 1971-1973.
W 1976 roku utworzono w kościele Ośrodek Duszpasterski. 1 lipca tego samego roku prymas Polski ustanowił kościół Imienia NMP świątynią rektorską i powierzył ją Tadeuszowi Kościelnemu.
W październiku 1979 roku kardynał Stefan Wyszyński konsekrował kościelne dzwony.
Re erygowanie parafii nastąpiło 3 maja 1980 roku po blisko 400 latach przez prymasa Wyszyńskiego dekretem datowanym na 25 kwietnia 1980 roku.
Tak rozpoczęła się nowa era starożytnej inowrocławskiej świątyni.
Wywiezione ze zruinowanego kościoła ciosy w 1856 roku przez hrabiego Tytusa Działyńskiego zostały umieszczone w bibliotece jego pałacu w Kórniku. W 2008 roku zostały wypożyczone do inowrocławskiego muzeum na wystawę"Skarby inowrocławskich kościołów", potem wróciły do sali Mauretańskiej kórnickiego pałacu.Spowodowało to jednak wzmocnienie starań o powrót tych cennych zabytków do miasta.Po podpisaniu stosownego porozumienia przekazano do pałacu w Kórniku ich kopie wykonane w Gniewkowie a oryginały zostały wmurowane w północnej zewnętrznej ścianie kościoła , tam gdzie ich miejsce obok innych rzeźb.Po 155 latach historia zatoczyła krąg i udało się zrealizować wieloletnie marzenia inowrocławian.
 
 
 



Teraz kilka słów o architekturze: jest to kościół w stylu romańskim,jest budowlą orientowaną, jednonawową z wyodrębnionym prezbiterium zamkniętym półkolista absydą i dwu wieżowym masywem zachodnim.Murowany jest z granitowych ciosów, z partiami wież powyżej kamiennego przyziemia zbudowanymi z cegły.
Prostokątny, jednonawowy( salowy) korpus od strony wschodniej zamyka krótkie prostokątne prezbiterium zakończone półkolistą absydą.Od strony zachodniej wspomniana fasada z dwiema wieżami.Szeroka nawa przykryta płaskim, drewnianym stropem.
W kruchcie południowej, w przyziemiu wieży zachowało się oryginalne sklepienie krzyżowe zbudowane z kamienia,Na murach, zwłaszcza na północnej zewnętrznej ścianie zachowały się płaskorzeźby i ryty przedstawiające groteskowe maski ludzkie i diabelskie oraz wizerunki krzyży i przedstawienie symboli zwierzęcych.

W XV wieku prezbiterium zostało przedłużone w kierunku wschodnim a półkolista absyda zastąpiona wielobocznym zamknięciem opiętym przyporami.w końcu XVIII wieku odbudowano częściowo zawaloną wieżę południową i ponownie odbudowano prezbiterium, zamykając je prostą ścianą.Zniszczony w pożarze 1834 roku kościół znajdował się w stanie ruiny. W latach 1901- 1902 został poddany rekonstrukcji z inicjatywy księdza Antoniego Laubitza według projektu opracowanego przez Juliusza Kohte.Oprócz usunięcia skutków pożaru odtworzono wtedy m.in.półkolistą absydę.Kolejną restaurację połączoną z odtwarzaniem następnych cech romańskich budowla przeszła w latach 50 XX wieku.
W dzisiejszej bryle kościoła najbardziej autentyczne są  są: przyziemie wieży południowej i północny mur nawy.

Do wnętrza budowli prowadzą trzy portale: główny, w masywie wieżowym z cztero-uskokowym ościeżem, zamknięty półkolistą archiwoltą nad gładkim tympanonem,południowy, dwu uskokowy zamknięty archiwoltą nad gładkim tympanonem i północny, dwu uskokowy zamknięty archiwoltą nad gładkim tympanonem z płaskorzeźbionymi maskami na ościeżu.

Nawę doświetlają umieszczone pod gzymsem koronującym, małe, półkoliście zamknięte okna rozmieszczone po cztery w ścianach północnej i południowej.Prezbiterium oświetlają trzy małe okienka w półkoliście zamkniętych wnękach.W polach bocznych przyziemia masywu wieżowego umieszczono okna szczelinowe, od zachodu we wnękach prostokątnych , od południa we wnęce zamknięte półkoliście.Druga kondygnacja masywu wieżowego ma otwory okienne w murze między wieżowym gotyckie, ostrołukowe, we wnętrzach z uskokiem, wtórnie przeprute.
W trzeciej kondygnacji umieszczono okna bliźniacze , przedzielone filarkiem z uskokowym kapitelem, z wnękami zamkniętymi półkoliście. Po obu stronach okien bliźniaczych rozmieszczono półkoliście zamknięte blendy.
Czwarta kondygnacja wieży przepruta jest w osi bliźniaczymi oknami.W piątej kondygnacji okna bliźniacze przedzielono filarkiem, są większe niż na innych piętrach. Z obu stron ujęto je półkolistymi blendami. Okna wież pierwotnie były mniejsze i ościeżowane kamieniem, a zmian dokonano na początku XIV wieku.

Ściany prezbiterium, nawy, przyziemia i piętra masywu zachodniego zbudowano z granitowych ciosów zbliżonych do kwadratu, układanych warstwami o przeciętnej szerokości 30 cm.
Cegły w murach wieżowych układane są na zaprawie wapiennej , w wątku wendyjskim.
Fundamenty kościoła maja około3 m szerokości, mury prezbiterium i nawy mają 120 cm, a przyziemia masywu wieżowego 160 cm.
Na wnętrze kościoła składają się trzy kwadratowe kruchty w masywie wieżowym, o wymiarach 3,60 x 3,60 m, prostokątna nawa długości 20 m i szerokości 12,40 m , prezbiterium o wymiarach 5,60 x 3,20 m zamknięte absydą o promieniu 12,80 m.
Kruchty nakryte są sklepieniami krzyżowymi, a nawę pokrywa drewniany strop na podciągach.Prezbiterium spina sklepienie kolebkowe, w absydzie przechodzące w hemisferyczne.
Empora nakryta jest sklepieniem krzyżowym, ceglanym, wspartym gurtami spływającymi na służki narożne o impostowanych gzymsach i dwuskokowych cokołach. kondygnacje wieżowe dzielą stropy drewniane.
Posadzka jest ułożona z płytek terakoty.We wschodniej ścianie nawy ,  po obu stronach zachowane są dwie półkoliście przesklepione wnęki ołtarzowe.W północnej ścianie nawy, w pobliżu łuku tęczowego, widoczna jest prostokątna wnęka, prawdopodobnie po dawnym sakramentarium.
Kościół pokryty jest dachówkami ceramicznymi typu mnich, nad wieżami dachówkami namiotowymi, a nad korpusem nawowym dachem siodłowym.

Niewiele wiadomo o dawnym wyposażeniu i wystroju świątyni po za cudownie ocaloną figurą Madonny z Dzieciątkiem Jezus reszta przepadła po pożarze w 1834 roku.

Ocalała figura dzisiaj zajmuje należne sobie miejsce w ołtarzu głównym, wyrzeźbiona jest z drewna lipowego, polichromowana na podkładzie kredowym.Wykonano ją w latach 1370-1380.
Należy do typu Madonn na lwie, wywodzącego się z rejonu Salzburga i rozpowszechnionego w Wielkopolsce i na Śląsku.Prawdopodobnie jest dziełem Mistrza Madonny ze Skarbimierza, wykształconego na Śląsku.
W Inowrocławiu figurę nazywa się potocznie Uśmiechniętą Madonną.Dawniej słynęła łaskami, dziś jedynym zachowanym świadectwem jej szczególnego kultu jest rokokowa srebrna korona, włożona na głowę Maryi w XVIII wieku.
W roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa figura została ponownie ukoronowana przez Metropolitę Gnieźnieńskiego Henryka Muszyńskiego.

Pozostały cały wystrój i wyposażenie zgromadzono od nowa starając się utrzymać artystyczną harmonię między surowym wnętrzem kościoła a niezbędnymi do sprawowania liturgii sprzętami.
W 1978 roku zamontowano na emporze dziewięciogłosowe organy, dzieło Kazimierza Kudlińskiego- organmistrza z Bydgoszczy.
To dzięki temu instrumentowi i zapraszanym organistom możemy co roku w październiku wysłuchiwać wspaniałych koncertów organowych , zresztą na co dzień i od święta również służą nam swoim wspaniałym brzmieniem.
Umeblowanie zakrystii projektował ksiądz Alojzy Kudliński z Gniezna.
Wykonał je z drewna dębowego mistrz stolarski Czesław Poturalski z Inowrocławia.
Ksiądz Kudliński jest także projektantem stacji Drogi Krzyżowej wyciętych z drewna lipowego przez rzeźbiarza Józefa Berdyszaka ze Śremu.
W latach 1981-1982 ustawiono w nawie zaprojektowane przez Tadeusza Czerniawskiego z Bydgoszczy dębowe ławy i konfesjonały, wykonane w stolarni Stanisław Stankiewicza w Słupcy.
W 1990 roku podwieszono w nawie kute w żelazie lampy, projektowane przez Ryszarda Kaczora z Grudziądza, w tym samym roku artysta zaprojektował krzyż ołtarzowy, lichtarze, lektorium i zacheuszki, kute w żelazie i aplikowane brązem oraz chrzcielnicę z brązową misą zapuszczoną w narzutowy granit.W archiwolcie nad wejściem do kruchty południowej umieszczono rzeźbę barokową Św, Szymona wykonaną w XVIII wieku.
Wcześniej niszczała na cmentarzu w Dąbrówce i stamtąd po renowacji trafiła do tego kościoła jako dar księdza kanonika Romana Ziętarskiego.

W północnej wieży kościoła zawieszone są trzy dzwony poruszane napędem elektrycznym.
Najstarszy z nich pochodzi z 1597 roku, był własnością kolegiaty Matki Boskiej Pocieszenia i Św, Stanisława w Szamotułach.Ponieważ jego dźwięk nie zgadzał się z tonacją kurantów tego kościoła odkupił go ksiądz Roman Ziętarski dla naszej świątyni.Pozostałe dwa dzwony: Św. Jadwigi 340 kg i Św. Maksymiliana Kolbe 245 kg zostały odlane przez Saturnina Skubiszewskiego w 1979 roku w Poznaniu.

 






























Inowrocław i ta piękna świątynia zapraszają na Szlak Piastowski......






W końcu przyszedł czas na próbę odczytania znaczenia i wymowy znaków wyrzeźbionych i wyrytych na kamiennych blokach naszego kościoła, przedstawię dość szczegółowo jedną z hipotez, która przekonuje mnie najbardziej.....
Wielu badaczy, przekonanych, ze płaskorzeźbione kamienie wmurowano w ścianę świątyni podczas jej budowy, za wiedzą i aprobata kościoła, tłumaczyło ich znaczenie uprawianiem magii apotropaicznej.Maski szatana i demonów na północnej ścianie kościoła, od złej, ciemnej strony, gdzie zazwyczaj lokowano cmentarze, szczególnie nawiedzanej przez siły nieczyste, miały chronić przybytek Boży przed złymi mocami.
Umieszczane na murach świątyń znaki i obrazy plastyczne oznaczały oficjalną doktrynę Kościoła wątpliwe więc jest aby Kościół publicznie łączył elementy wiary chrześcijańskiej i pogańskiej magii będącej przecież błędem w wierze.Nieprawdopodobne jest aby zezwalający na wmurowanie rzeźbionych kamieni księża nieufni w moc krzyża, wspierali jego siłę znakami magii obronnej.
Oni przecież wiedzieli, że kościół poprzez poświęcenie czy konsekrację jest oczyszczony od zła i chroniony przed nim mocą Chrystusa.Mający uzasadniać hipotezę o magicznym znaczeniu płaskorzeźb argument że wmurowano je w północnej ścianie kościoła, od złej, cmentarnej strony także wydaje się nieuzasadniony.Północny mur kościoła nie oddzielał wcale profanum od sacrum, cmentarza od wnętrza świątyni, on najczęściej przebiegał przez cmentarz, bowiem pochówki w kościołach były wówczas powszechne.Cmentarze lokowano przy kościołach, aby zmarli spoczywali najbliżej ołtarza, stołu ofiarnego, na którym powtarzano zbawienne dla ich dusz misterium odkupienia.Dlatego chowano również w kościołach, a im bliżej ołtarza tym lepiej i dla nieśmiertelnej duszy i dla chwały przemijającego, ziemskiego ciała.
W wielu religiach przetrwał wywodzący się ze starożytności zwyczaj rozróżniania dobrej i złej, jasnej ( południowej) i ciemnej ( północnej). W liturgii katolickiej tradycja ta przetrwała do dziś.
Biskup kładąc kamień węgielny pod nowy kościół, pod rygorem nieważności obrzędu, wmurowuje go w prawą, południowa ścianę prezbiterium.
Należy sądzić, że tylko dla tradycji demoniczne symbole wmurowano w północny, zwyczajowo mniej godny mur kościoła.Tym bardziej że na tej samej ścianie znalazły się symbole Boga, Trójcy Świętej, Chrystusa i Jego ran, które odkupiły nasze winy, odradzającego się życia czy biskupa prowadzącego swoją nauką do Boga.

Najbardziej prawdopodobną wydaje się być hipoteza zakładająca, że płaskorzeźby i ryty na murach inowrocławskiej świątyni są swoistą katechezą, obrazkowym przekazem dla wiernych : grzechów, zagrożeń,drogi do Boga, odkupienia i zbawienia.Opowiedzianą symbolami nauką Kościoła.
Sama budowla złożona z kamiennych ciosów jest jak Kościół zbudowany z "żywych kamieni" dusz ludzkich uniesionych w górę przez sakrament chrztu, ociosanych przez praktykowanie cnót i spojonych miłością( zaprawa)z Bogiem na wieki.Skierowanie prezbiterium kościoła ku wschodowi symbolizowało wędrówkę wiernych od ciemności zachodu ku wschodowi Światłości, ku Bogu.
Łączyło się z tym symboliczne wewnętrznego podziału świątyni.Usytuowana na zachodzie kruchta, przeznaczona dla ekumenów, symbolizowała świat nieprzemieniony.Nawa była światem przemienionym, miejscem dla wiernych, przemienionych przez chrzest.Prezbiterium zaś było mieszkaniem Boga, salą tronowa królującego w Eucharystii Chrystusa.
Wieże uchodziły za symbole modlitwy, dwie obok siebie były jak ręce wzniesione do nieba, mogły być również symbolem Chrystusa i Jego Matkę, wzywających i prowadzących do Boga oraz głoszących Jego chwałę.
Układ znaków na ścianie wydaje się również symboliczny: symbole dobra wmurowano w górną partię ściany zgodnie z przekonaniem, że to co boskie, dobre kojarzy się z górnym usytuowaniem, tak jak wysoko znajduje się niebo, siedziba Boga w przeciwieństwie do otchłani piekieł.
Stąd znaki zła umieszczono w dolnej części muru.Symbole grzechu skumulowano w sąsiedztwie portalu świątyni także nie przypadkowo, powiedziano w Piśmie Świętym" U drzwi czyha grzech". Maski demonów u drzwi nie miały jednak nikogo odstraszać, przeciwnie miały zachęcać do wejścia do kościoła, dla uniknięcia potępienia czekającego pozostających po za świątynią.
Podkreślała to symboliczna wymowa portalu wołającego słowami Chrystusa z Ewangelii Św. Jana o Dobrym Pasterzu: " Ja jestem bramą, kto przeze mnie przejdzie będzie zbawiony"
Ponad 700 lat później wyryto ten sam ewangeliczny wers" EGO SUM OSTIUM PER ME SI OUIS INTROIERIT SAL VABITUR" na współczesnych drzwiach głównego portalu tego kościoła. 

Ryt jelenia symbolizuje chrzest święty, a także pobożność, czystość życia.
Ryt zająca jest symbolem odradzającego się życia.

Groźny lew z kłami i pazurami jest symbolem szatana.

Maska powyżej symbolizuje duszę potępioną, a ta niżej jest wyobrażeniem demona.

Dwa ciosy powyżej są odzyskanymi z pałacu w Kórniku.
W dniu 7 czerwca 2011 roku arc Józef Kowalczyk, prymas Polski dokonał poświęcenia tych dwóch ciosów z maskami wmurowanych ponownie w północną ścianę świątyni.Zakończyło to wieloletnie starania o powrót granitowych ciosów z Kórnickiego pałacu.

Maski demonów, wilkołaków i szatana są w swojej symbolice dość jednoznaczne.
Kościół traktował wilkołaki jako omam szatański, widmowy twór piekieł zrodzony na zgubę ludzi.

Znaki krzyży są wyznaniem wiary, manifestacją przynależności do Kościoła chrześcijańskiego, symbolem śmierci Jezusa i odkupienia ludzi do życia wiecznego.Guzy między ramionami krzyża wraz z nim symbolizują pięć świętych ran Chrystusa. Takie samo znaczenie mają beleczki na ramionach krzyży.

Głowa biskupa symbolizuje urząd , pasterza prowadzącego do Boga.
Mówi się też o biskupie Św. Wojciechu męczenniku i patronie Polski.

Trójząb ustawiony pionowo w czasach Imperium Rzymskiego był zakamuflowanym znakiem Świętego Krzyża, drzewa życia.Od około V wieku symbolizowano nim Trójcę Świętą.

Szlachetna twarz, wąsy, broda, włosy to wszelkie atrybuty boskości, znaki mądrości, powagi, odwagi, godności i honoru.To może być wyobrażenie samego Boga lub zbawionej ( więc już boskiej) ludzkiej duszy.

 










Trudno pisać o znajdującej się przez wieki obok kościoła I mienia NMP nekropolii gdyż po najstarszym i największym w dziejach Inowrocławia cmentarzu nie ma prawie śladu.
Na tablicy widocznej na fotografii poniżej napisano że tutaj chowano zmarłych i poległych od XII do XX wieku, ale myślę że bez większego błędu można dodać jeszcze ze dwa wieki.
To tutaj byli pochowani między innymi: Zygmunt Wilkoński, Leon Czaplicki- nauczyciel Jana Kasprowicza i twórca pierwszej w mieście biblioteki, Daniel Rakowicz- autor polskiego elementarza, to tutaj były zbiorowe mogiły poległych uczestników wszystkich zrywów niepodległościowych: powstań styczniowego, listopadowego, Wiosny Ludów, Konfederacji Barskiej, zwycięskiego powstania wielkopolskiego oraz wielu ,wielu znanych osobistości Kujaw i Inowrocławia i zwykłych zjadaczy chleba.
Na mogile żołnierzy poległych w styczniu 1919 roku wzniesiono monumentalny pomnik. Jednym z  powstańców był działacz narodowy Wojciech Kwiatkowski, który poległ jako pierwszy w walce o budynek poczty przy ul. Królowej Jadwigi 33( miejsce to upamiętniono tablicą w  roku). Podczas wojny pomnik został zburzony, a nowy, dzieło warszawskiej rzeźbiarki Zofii Kann-Pociłowej odsłonięto w 50 rocznicę wyzwolenia Kujaw z zaboru pruskiego w 1969 roku. Widnieje na nim napis " Czyn i krew zrodziły wolność" oraz umieszczono na nim nazwiska 44 powstańców, którzy zginęli podczas wyzwalania miasta i tu zostali pochowani.
W grudniu 1990 roku urządzono symboliczną mogiłę- kopiec z tablicą inskrypcyjną na głazie o treści: "Konfederatom barskim poległym w bitwie pod Inowrocławiem za świętą wiarę katolicką i króla - 19 III 1769".
Przed ponad 20 laty po otwarciu do pochówku cmentarzy przy ulicach Libelta i Marcinkowskiego z nekropolii przy "Ruinie" usunięto ogrodzenie, teren splantowano i urządzono na nim skwer.
Pozostało kilkanaście mogił, które z czasem również znikały. Dzisiaj zostało wszystkiego ze trzy grobowce, dwie mogiły, pomnik oraz symboliczna tablica i krzyż.
Niewiele się uda już zrobić, ale czas najwyższy aby zadbać o to miejsce i upamiętnić tych, którzy tu zostali pochowani.






To tyle myśli, historii i ciekawostek o tej świątyni i otaczającej ją ziemi....

Mam nadzieję, że w niedługiej przyszłości zbudujemy tam park historyczny, lub Drogę Krzyżową opartą na historii Inowrocławia, są różne ciekawe projekty, cały problem jak zwykle rozbija się o finanse......ale może w końcu uda się zrealizować jakiś ciekawy projekt związany z tym miejscem.


Słabnie pandemia, pojawia się już coraz więcej turystów i warto zrealizować kolejne projekty pokazujące bogatą i niezwykłą historię tego miejsca na kujawskiej ziemi.....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinie! Zachęcam do zapoznania się z pozostałą zawartością strony oraz dyskusji na poruszane tematy. Zapraszam ponownie!