W związku z kolejnymi rocznicami bitwy na inowrocławskich portalach odżywa dyskusja na temat tego czy warto o niej przypominać i czy to niechlubne i krwawe wydarzenie powinno być jakoś upamiętnione.
W bitwie poległa śmietanka polskiego rycerstwa, najlepsi żołnierze Stefana Czarnieckiego i chyba coś im się od Ojczyzny należy.
Na początek przypomnę okoliczności bitwy i sytuację w kraju w tamtym okresie.
Cóż się działo tego feralnego 1666 roku ? Kto z kim walczył i o co w tym wszystkim chodziło?
Bitwa pod Mątwami miała miejsce 13 lipca 1666 roku nad Notecią pod
Inowrocławiem starły się wojska królewskie Jana Kazimierza w sile
ok.17-21 tysięcy żołnierzy jazdy, dragonii, piechoty i 30 dział pod
faktycznym dowództwem świeżo mianowanego hetmana polnego koronnego Jana
Sobieskiego wspomaganym przez dwóch innych wybitnych dowódców: hetmana
wielkiego koronnego Stanisława Rewerę Potockiego i hetmana polnego
litewskiego Michała Kazimierza Paca z wojskami zbuntowanego przeciw
królowi byłego hetmana polnego koronnego, księcia Jerzego Sebastiana
Lubomirskiego wspomaganego przez marszałka związkowego Adama
Ustrzyckiego, dowodzącego pospolitym ruszeniem z Wielkopolski
Krzysztofem Grzymułtowskim, pospolitym ruszeniem z Małopolski
Stanisławem Warszyckim i Achacym Pisarskim w łącznej sile ok.15- 16
tysięcy żołnierzy i 10 działek.
Książę Jerzy Lubomirski przywódca rokoszu przeciw królowi był jeszcze
niedawno przed bitwą hetmanem polnym koronnym, bohaterem walk z armią
rosyjsko- kozacką, niezwykle zdolnym i ambitnym człowiekiem, odważnym
żołnierzem, świetnym kawalerzystą, zręcznym politykiem, brakuje słów aby
opisać wszystkie jego przymioty.W 1660 roku pod Słobotyszczami wspólnie
ze Stanisławem Rewerą Potockim pobili blisko stutysięczną armię
rosyjsko- kozacką dysponując czterokrotnie mniejszymi siłami, po czym
wrócił pod Cudnów gdzie pobił i zmusił do poddania
pięćdziesięciotysięczne oddziały Wasyla Szeremietiewa.Wielokrotnie
wykazywał się talentem wielkiego wodza i taktyka.
Generalnie był przeciwnikiem polityki prowadzonej przez króla Jana
Kazimierza i jego dwór.Podczas walk z Rosjanami i kozakami, Węgrami
Rakoczego i Szwedami podczas potopu wykazał się talentem wielkiego wodza
i odwagą m.i.n podczas bitew pod Zborowem (1649 r ) i Beresteczkiem
(1651 r) i król wiele mu zawdzięczał, jednak wieloletnie waśnie, spory i
procesy sądowe doprowadziły do tego że książę, największy oportunista
królewskiej polityki został pozbawiony wszystkich godności, urzędów i
majątku.Wygnany za granicę tam szukał poparcia wśród wrogów
Rzeczypospolitej. Z 800 najemnikami wrócił do kraju w 1665 roku i szybko
zdobywał poparcie wśród wojska i szlachty, które bardzo ceniło sławnego
dowódcę.Latem 1665 roku gromadząc spore siły rozpoczął walki prowadząc
politykę szarpanej wojny podjazdowej.Unikał walnej bitwy i stosując
wiele wybitnych, wysublimowanych sztuczek kawaleryjskich wygrywał dużo
drobnych potyczek.Natomiast król Jan Kazimierz dysponując większymi
siłami dążył do walnej bitwy, która rozstrzygnęła by losy tej
bratobójczej wojny na jego korzyść 5-6 lipca wojska Lubomirskiego
stanęły obozem nad zabagnioną doliną Noteci od Pakości do Mątew w sile
10 000 wojsk zaciężnych i 6 000 pospolitego ruszenia. Po stronie
rokoszan były siły pospolitego ruszenia z województwa Inowrocławskiego i
Kujawsko- Brzeskiego.
Król Jan Kazimierz wbrew wizerunkowi przedstawionemu w "Potopie" naszego
wielkiego pisarza Henryka Sienkiewicza nie był dobrym władcą ani jako
polityk, ani jako dowódca wojskowy.
Chluby mu nie przyniosła wyprawa pod Zbaraż, która omal nie stała się
jego ostatnią. Dał się zaskoczyć przeciwnikowi pod Zborowem i zamiast
ratować załogę twierdzy w Zbarażu sam znalazł się w śmiertelnym
okrążeniu i tylko fortel z przekupieniem chana krymskich tatarów
wspomagających Chmielnickiego, pozwolił im wydostać się z
pułapki.Następna wyprawa pod Żwaniec zakończyła się z podobnym skutkiem.
Potem był potop szwedzki i przegrany i opuszczony przez wszystkich Jan
Kazimierz zbiegł na Śląsk.Uratował go słynny wódz Stefan Czarniecki,
który prowadząc wojnę szarpaną skutecznie wykrwawił siły
przeciwnika.Wielkim przełomem w wojnie ze Szwedami stało się oblężenie
świętego dla każdego Polaka klasztoru jasnogórskiego. Roznieciło to w
narodzie żar nienawiści do protestanckiego agresora.Skruszeni magnaci,
szlachta i wojsko wracali pod skrzydła prawowitego władcy a ziemie
zdobyte przez Szwedów z taką łatwości stały się dla nich i ich
sojuszników śmiertelną pułapką.Król, w podzięce za cudowną odmianę,
złożył we Lwowie słynne śluby, w których deklarował m.in.poprawę bytu
chłopów.Jednak gdy wielkimi krokami zbliżało się zwycięstwo, raczył
zapomnieć o przelanej przez nich krwi i swoich przyrzeczeniach. Pamięć
wielokrotnie nie była najsilniejszą stroną Jana Kazimierza i nie
dopisywała mu w wielu podobnych sytuacjach.Zniszczenia poniesione przez
Rzeczypospolitą podczas krwawych wojen na kilku frontach były niczym
wobec spustoszeń, jakie rządy tego króla przyniosły w sferze politycznej
i ustrojowej.W 1657 roku podpisał fatalne dla kraju traktaty welawsko-
bydgoskie zwalniające Prusy z lenna, późniejszego sprawcy rozbiorów
Polski i ośrodkiem zjednoczenia Niemiec.Także w polityce wewnętrznej
popełniał kardynalne błędy kierowany względami czysto osobistymi i
zazdrością doprowadził do skłócenia największych magnatów i dowódców
wojskowych.Uporczywie odmawiał buławy wielkiej Radziwiłłowi, następnie
hetmanem polnym uczynił jego politycznego wroga co popchnęło księcia do
zerwania sejmu i później do knowań ze Szwedami.Podobnie postąpił z
księciem Lubomirskim, czy podkanclerzym Hieronimem Radziejowskim których
skazał na infamię."Żaden król tyle nie przyczynił państwu, ile ten
stracił przez złe i gwałtowne rady i podejrzenia.Rzadki senator , który
by nie miał osobistej urazy"- mówił wojewoda łęczycki Jan
Leszczyński.Ciągle marzył o koronie szwedzkiej i cenił ją wyżej od
polskiej, nie interesował się w ogóle sprawami państwowymi. Doznawał
niepowodzeń nawet w drobnych sprawach i tym bardziej nie udawało mu się
odnieść sukcesu w przypadku przedsięwzięć o wielkim, często nawet
dziejowym znaczeniu.Nie powiodło się stworzenie Rzeczypospolitej trzech
narodów.Ukraina uległa podziałowi. Nie udało się przeprowadzić reform
państwowych. Chodziło o zniesienie "liberum veto", głosowanie sejmowe
większością głosów,, ograniczenie władzy hetmanów, wybór następcy za
życia króla.Dwór chciał zagwarantować koronę Polski jednemu z książąt
francuskich.Uznano to za zamach na wolność szlachecką i szlachecka
opozycja łatwo storpedowała plany reform mówiąc że dążą one do
wprowadzenia królewskiego absolutyzmu.I właśnie te królewskie plany
doprowadziły do wybuchu największego w dziejach rokoszu pod przywództwem
księcia Jerzego Lubomirskiego.
Król miał fatalną opinię i już współcześni odczytywali jego inicjały:Initium Calamitatis Regni- Początek Klęski Królestwa.
Wystąpienie Lubomirskiego było w jego rozumieniu rozpaczliwą próbą ratowania Rzeczypospolitej.
W takich okolicznościach doszło do tej najbardziej krwawej bitwy domowej w naszych dziejach.
12 lipca podjazdy królewskie dotarły w rejon Mątew, w pobliżu oddziały
rokoszan w sile ok. 800 żołnierzy strzegły długiego, wąskiego,
głębokiego brodu przez Noteć z jednym drewnianym mostem.
Po krótkiej walce most i bród został opanowany przez wojska królewskie i jeńcy wzięci do niewoli.
W odpowiedzi rokoszanie pod dowództwem Grzymułtowskiego w sile ok. 2000
przeprawili się przez Noteć, przedostali się pod sam obóz królewski i
wzięli do niewoli kilkudziesięciu żołnierzy.
Nazajutrz król zarządził pościg za wrogiem.Około 2:30 oddziały wyruszyły
z obozu, a około 6;00 odziały litewskie we mgle przeprawiły się na
drugi brzeg i rozpoczęły się pierwsze walki harcowników ( pojedyncze
pojedynki ).Około godziny 8:00na wzgórze w Kruszy Duchownej przybył król
i hetmani, zwołano Radę Wojenną.Litwinom Paca udało się w boju zepchnąć
wojska rokoszan - jazdę pod dowództwem rotmistrza Jana Zarudnego.
Zarudny po odwrocie schronił się za wzgórzem mątewskimi wysłał gońców do
Pakości z informacją o przeprawie wojsk królewskich.Król powiadomiony o
pierwszym sukcesie posłał posłów do Lubomirskiego z wyrazami szacunku i
przyjaźni. Wraz z posłami przeprawiało się około dwustu dragonów,
regiment rajtarii z działkami, nieco później pułk jazdy Modrzejewskiego w
sile około 500,dwa tysiące ośmiuset dragonów, dwa pułki jazdy
Sieniawskiego i na końcu ciężka jazda polska Sobieskiego, który
przeprawiał się na samym końcu.Tymczasem Zarudny ukryty na pobliskich
wzgórzach doczekał się znacznych posiłków, które niedostrzeżone
dołączyły do jego oddziału.Podeszły znaczne oddziały jazdy( pospolite
ruszenie i część chorągwi konfederackich) pod dowództwem
Grzymułtowskiego, Pisarskiego i Borka. Za nimi dołączały kolejne
chorągwie pod wodzą Polanowskiego i Ostrzyckiego.Rotmistrz Zarudny nie
mogąc doczekać odpowiedzi od Lubomirskiego wydał rozkaz pędzenia koni
rokoszan, które znajdowały się w odległości ok. 7 km od obozu i miały
się znaleźć za mątewskimi wzgórzami. Tumany kurzu które temu
towarzyszyły błędnie utwierdziły wojska królewskie w przekonaniu o
odwrocie rokoszan.Spokojnie więc kontynuowały przeprawę, a te które były
już po drugiej stronie nieudolnie z powodu braku sprzętu i dowództwa(
było na końcu przeprawy) próbowało założyć obóz na nowym brzegu.Jazda Sieniawskiego i Sobieskiego przeprawiająca się jako ostatnia nie miała miejsca na rozwinięcie szyku bojowego, ściśnięta na wąskiej przeprawie i popychana przez ciągle przeprawiające się oddziały weszła w centrum i aby nie stratować własnych dragonów wysunęła się przed nieukończone szańce, uniemożliwiając tym samym użycie broni palnej, gdyż raziła by ona własne wojska.
Źle zorganizowana przeprawa, dezorganizacja na polu bitwy, brak rozeznania w terenie i przede wszystkim brak dowództwa na czele wojsk królewskim zaważył na dalszym przebiegu bitwy i jej rozstrzygnięciu.
Tymczasem uszykowane w trzech rzutach wojska jazdy zaciężnej i część pospolitego ruszenia , ustawione w szyku tatarskim, niepostrzeżenie dla wojsk koronnych, gotowe już były do ataku.i choć książę Lubomirski z ostatnią grupą pospolitego ruszenia nie dotarł jeszcze pod Mątwy, to Mateusz Borek widząc ogromne zamieszanie w ustawieniu wojsk królewskich wydał rozkaz do ataku, pociągając za sobą chorągwie konfederatów.Spontaniczna szarża rokoszan spotęgowana pochyłością wzgórza mątewskiego była piorunująca i kompletnie zaskoczyła wojska królewskie.
Zaskoczona furiackim atakiem jazda królewska rzuciła się do odwrotu tratując własnych dragonów, którzy zdążyli oddać tylko jedną salwę bez szkody dla przeciwnika.
Sytuację próbował jeszcze ratować Sobieski rzucając się do szarży na czele dwóch chorągwi jazdy, ale szybko rozbity sam musiał uciekać przez przeprawę ratując życie.Ustrzelono pod nim konia, zepchnięto z mostu i cudem wyciągnięty przez towarzyszy z bagnistej topieli na przeciwny brzeg uciekał pieszo w panice gubiąc części zbroi i uzbrojenia wściekle ostrzeliwany przez przeciwników, jako faktyczny wódz królewskiej wyprawy.Do ucieczki porwała się też jazda litewska, a na polu bitwy pozostali jedynie dragoni, na których spadł cały impet uderzenia.Szybko też zostali rozbici, gdyż ze względu na sytuację na polu bitwy strzelać mogły tylko regimenty na lewym krańcu ugrupowania i to nie mogło skutecznie powstrzymać rokoszan.W czasie panicznego odwrotu osłanianego przez przybyłą na kruszańskie wzgórza artylerię królewską, która oddała 83 z racji odległości niecelne strzały, udało się części wojska przeprawić z powrotem na bezpieczny brzeg.Jan Kazimierz próbował zorganizować odsiecz dla walczących oddziałów, ale bród był kompletnie zatarasowany przez uciekających. W takiej sytuacji król zarządził walny odwrót zostawiając walczące za rzeką oddziały samym sobie.
Rozstrzygnięcie boju nastąpiło błyskawicznie w ciągu 15 minut. Przyparte do bagnistej doliny Noteci królewskie wojska nie były w stanie się bronić i próbowały się poddać: rzucając broń i wołając o pardon.I wtedy nastąpiła rzecz niesłychana, pomijana w podręcznikach historii bezlitosna, okrutna, krwawa rzeź.Rozjuszona szlachta dając upust swojej niechęci i nienawiści do tych którzy podnieśli rękę na ich przywileje mordowała bestialsko poddających się przeciwników, pastwiąc się nawet okrutnie nad zwłokami poległych i pomordowanych, których ćwiartowano.
Rokoszanie korzystając z takich samych mundurów jak żołnierze królewscy(różnili się tylko białą chustą przewiązaną pod łokciem) przeprawiali się skrycie na brzeg królewski i bliska mordowali oficerów korony. Tak zginął będący w pobliżu króla dowódca jazdy kozackiej pułkownik Czopa, zabity strzałem z pistoletu w czoło.
Większość ciał miała po 7-10 cięć szablami, były nawet zwłoki z 30-40 ranami, pojedyncze lub podwójne cięcia należały do rzadkości.
Straty były olbrzymie.według różnych źródeł zginęło ok. 4000 żołnierzy królewskich, w tym 400 oficerów, a po stronie rokoszan około 200!.
Pod Mątwami legł KWIAT POLSKIEGO RYCERSTWA, słynna chorągiew Czarnieckiego, najlepsi żołnierze Rzeczypospolitej, zaprawieni w wojnach kozackich, szwedzkich, węgierskich i moskiewskich, które rozstrzygali na swoją korzyść, a tu ponieśli śmierć w bratobójczej bitwie i rzezi po niej na terenie obecnego Inowrocławia.Elita polskiego rycerstwa poległa i została wymordowana w bagnach Noteci.
Jesteśmy im winni hołd i pamięć, nie możemy ich zostawić jak ich król ( którego piękny, acz fałszywy wizerunek pozostawił nam Henryk Sienkiewicz- ale taki był mu potrzebny do odpowiedniego literackiego budowania ducha w narodzie).
A faktycznie KRÓL BEZCZYNNIE PATRZYŁ NA RZEŹ SWOICH ODDZIAŁÓW, KTÓRYM Z RACJI ZATARASOWANIA MOSTU I BRODU NIE MÓGŁ UDZIELIĆ JAKIEJKOLWIEK POMOCY POZA NIECELNYM OSTRZAŁEM.
Także późniejszy wielki hetman koronny i król Polski musiał przełknąć gorzką pigułkę i przyjąć surową lekcję dowodzenia i taktyki prowadzenia walki. Tutaj przegrał z kretesem i w dużej części ponosi winę za tę bezprecedensową klęskę.Błędy w przygotowaniu przeprawy, nie rozpoznaniu okolicy, braku organizacji i dowodzenia podczas samej przeprawy i początku bitwy można w większości przypisać właśnie jemu, a to było przyczyną doznanego pogromu.Był jednak zdolnym uczniem i potem były wielkie triumfy: pod Chocimiem, Wiedniem i Parkanami i nieśmiertelna sława wielkiego wodza, wybawcy Europy i chrześcijaństwa.Tutaj jeszcze parę zdań poświęconych naszemu wielkiemu hetmanowi i królowi mniej znanych, a bardzo ciekawych.Podczas potopu szwedzkiego przez jakiś czas walczył po stronie Karola Gustawa.Aktywnie uczestniczył w buntowaniu chorągwi przeciw prawowitemu władcy.Został nawet uwieczniony na sztychu podczas składania na ręce generała Wittenberga wiernopoddańczej przysięgi, a według anonimowego autora" Pamiętnika towarzysza chorągwi pancernej "wspólnie ze Szwedami oblegał nawet jasnogórską świątynię, symbol polskiego oporu.Miejmy nadzieję że to nieprawda ale to że walczył po ich stronie jest faktem bezspornym choć wstydliwym.Jako jeden z ostatnich magnatów, dopiero gdy fortuna wojenna odwróciła się od Karola Gustawa powrócił pod sztandary Jana Kazimierza. Później wielokrotnie już po stronie królewskiej wielką odwagą i bohaterstwem próbował odkupić dawne winy. w walkach przeciwko Kozakom i Rosjanom w słynnej kampanii 1660 roku potwierdził walory wielkiego dowódcy i taktyka i był już zadeklarowanym stronnikiem dworu. Wtedy za jego politycznymi wyborami stała już Marysieńka, mająca na niego olbrzymi wpływ.Mówienie o zdradzie nie ma jednak większego sensu, podczas najazdu Szwedów Wielkie Księstwo Litewskie uginało się pod carską przemocą, Rzeczypospolitą nękała Moskwa i Kozacy.Ciężko było walczyć z wielkimi siłami na kilku frontach. Wydawało by się cyniczne odstępstwo części szlachty, magnatów i wojska miało zdroworozsądkowe podstawy.Poddanie się najsilniejszemu z przeciwników, na dodatek krewniakowi rodzimego króla stwarzało realną szansę poskromienia pozostałych wrogów i uniknięcia najazdów z ich strony.Dlatego Karol Gustaw opanowywał nowe tereny naszego kraju niemal bez walki. Do Szwedzkiego obozu przechodzili więc między innymi Jan Sobieski czy wielki hetman litewski Janusz Radziwiłł. Ten ostatni pomijany w godnościach przez króla liczył na wykrojenie udzielnego księstwa pod szwedzkim protektoratem.
Sam król przegrany i opuszczony przez niemal wszystkich uciekł i ukrył się na Śląsku.
Dopiero wielki wódz Stefan Czarniecki ze swoją wojną podjazdową i bezmyślne zaatakowanie przez Szwedów Sanktuarium na Jasnej Górze zjednoczyło Polaków w obronie naszej odwiecznej świętości i doprowadziło do zdecydowanego zwrotu w wojnie.Wielu znakomitych żołnierzy Czarnieckiego pogrzebały bagna naszej Noteci, jemu samemu historia oszczędziła tego tragicznego przeżycia,zmarł kilkanaście miesięcy wcześniej.
Sobieski niemal wprost ze swego wesela z Marysieńką( Maria Kazimiera de la Grange d'Arqien- dworka królowej Francji Marii Ludwiki Gonzagi) wyruszył w bitewne pole przeciw przywódcy rokoszu, swojemu dawnemu przyjacielowi i dowódcy, Jerzemu Lubomirskiemu. Targały nim wielkie sprzeczności i wątpliwości, to pod jego bokiem nabierał wojennego doświadczenia, od niego uczył się dowodzenia i taktyki. Wielokrotnie walczyli obok siebie, wspólnie gromiąc wrogów Rzeczypospolitej i odnosząc wielkie wojenne sukcesy.Teraz mieli stanąć przeciwko sobie. Sobieski uchylił się od uczestnictwa w sądzie sejmowym, który skazał Lubomirskiego na konfiskatę dóbr, infamię i utratę godności, ale zgodził się przejąć po nim wielkie marszałkostwo.W bitwie przegrał z niedawnym dowódcą sromotnie. Przeżył wielki wstyd i upokorzenie gdy zmykał z pobojowiska gubiąc broń i części zbroi jak prosty wojak. Jak na wielkiego hetmana widok to był żałosny. Na domiar złego dwór obarczył go odpowiedzialnością za klęskę i zamierzał pozbawić urzędów na rzecz Lubomirskiego, którego zamierzano powrócić do łask. Przed kompromitacją i utratą godności uratowała Sobieskiego podwójna śmierć ; królowej i zaraz po niej sprawcy rokoszu księcia Lubomirskiego.
Potem miały nadejść dla Jana dni wielkiej chwały.
Bitwa lub jak kto woli rzeź pod Mątwami to bez żadnej przesady nasza tragedia narodowa.
To jedna z najczarniejszych,najbardziej krwawych i najtragiczniejszych kart w dziejach Polski i regionu.
Po bitwie nie ma dziś śladu, na pobojowisku znajdują się dziś Zakłady Chemiczne tzw. Mątwy II
Na polu w Kruszy Zamkowej podczas budowy kolei wąskotorowej do inowrocławskiej cukrowni odkryto po latach w zbiorowej mogile wiele zmasakrowanych szczątków ludzkich kości. Nie ma dzisiaj żadnej nawet najmniejszej pamiątki, żadnego śladu tego przerażającego wydarzenia i czas najwyższy aby to naprawić. Ku przestrodze, do czego mogą doprowadzić wewnętrzne kłótnie,spory, waśnie i po to aby upamiętnić bezsensowną śmierć wielu najlepszych synów Rzeczypospolitej. Czas najwyższy nadrobić zaległości Ojczyzny wobec tej śmietanki swojego rycerstwa, oddać im hołd i cześć.
Nie ma żadnego znaku
Nic potoków przelanej krwi nie przypomina
Wielką ofiarę
w naszych sercach spowiła mroźna zima
Czy zasłużyli na to
wielcy Rzeczypospolitej rycerze?
Za tak okrutne podziękowanie od Ojczyzny
nawet zagon kwiatów nad Notecią się nie zbierze?
Nie stanie tu żaden kamień pamięci?
Szkoda, oni ponieśli męczeńską śmierć
Jak wszyscy święci razem wzięci.
Napisałem też sporo wierszy poświęconych tej straszliwej bitwie, postaram się je zebrać w dzisiejszym poście i dodać dwa jeszcze gorące, napisane dzisiejszego wieczora.
Jan Kazimierz, Sobieskiego jazda pancerna, wielkie siły
Ruszyli rozbić rokosz królewskiemu sercu nie miły
Idą spokojnie do przodu, pewni swego
Przed nimi Noteć i bród głęboki do tego
Beztroska przeprawa szyki złamała
Ciężka jazda w nieładzie, dowódcy nie miała
Za wzgórzem konfederaci czekają przyczajeni
Zatrzymani pancerni własne oddziały wdeptują do ziemi
Pod końskie kopyta gęsto padały ciała
Zawzięte szable nie znały pardonu
Odcięta armia pomocy nie miała
Ostrza jak tasaki w rzeźni nie przepuściły nikomu
Cięcia raz za razem, zwłoki ćwiartowane
Nie będzie nikt szlacheckich swobód odbierał. Amen.
Braterska krew strugami spływała
Nurty Noteci czerwienią zmąciła
W kujawską ziemię wsiąkać już nie chciała
Gromadzona nienawiść złe siły wyzwoliła
Najlepszych żołnierzy Czarnieckiego pełnych zasług i chwały
Bohaterskie piersi zamiast do orderów
na żer dla wron i kruków wystawione zostały
Najkrwawsza w historii Polski bitwa
W dodatku w bratobójczym wydaniu
Rozrąbane ciała pokotem leżały
jak zające po wielkim polowaniu
Wielki wódz i późniejszy bohater katolickiej Europy
Zmykał z pola bitwy jak wystraszony szarak
wysoko podnosząc stopy
Lubomirski zwycięstwa nie wziął między cnoty
Wcześniej Ojczyźnie wielkie wiktorie przynosił
Własną krwią brocząc obficie
Teraz bratnią krew najlepszych żołnierzy Rzeczypospolitej wytoczył
Odbierając im życie
Przerażony jatką wkrótce ukorzył się przed królem przygnębiony
Do dziś pewnie prosi o modlitwę, przebaczenie i dzwony
Za Jana Kazimierza też modlić się wypada
Otoczony swym wojskiem
stał bezradnie patrząc jak jego armia pada
Czy musiało się to wydarzyć na noteckim brodzie?
Zanim znowu podniesiesz rękę na brata zastanów się narodzie
Postawmy poległym kapliczkę w polu nad Notecią
Wokół park czerwony symbolizujący krew przelaną
Niech krwiożercze kruki już nigdy się nie zlecą
A Polacy żyją w zgodzie, szanują wolność i Ojczyznę kochaną.
***
Jerzemu Lubomirskiemu
Czy to było potrzebne książę?
Byłeś wspaniałym wodzem
Ojczyźnie służyłeś mądrze
Janie Kazimierzu
Ty powinieneś inaczej się zachować
Docenić swego hetmana
Lepiej traktować
Książę gromiłeś przeważające siły Moskali
Ale to są Polacy, nasi żołnierze wspaniali
Na ich czele trzeba było na wroga ruszać
A nie w braterską bitwę się wdać
Ilu towarzyszy w rzezi gardłem zapłaciło
Byłeś zwycięzcą, ale nie czułeś cienia jakim cię to okryło
Podkomendnego i przyjaciela omal nie wyciąłeś
Może i szacunek zyskałeś ale spokoju duszy nie wziąłeś
Mogłeś rozmawiać, negocjować
W końcu doszło przecież do zgody
Ale czy trzeba było
Tyle krwią zmąconej wody
Tych tysięcy ciał, które bród spłyciło
Zwycięstwo, ale przebóg hetmanie, nie było miło.
Tam gdzie było pobojowisko znajdują się teraz zakłady sodowe.
Po drugiej stronie rzeki jest sporo miejsca, można bu tam urządzić
mały park " na dziko" z symbolicznym kamieniem i małą kapliczką, gdzie
każdy mógłby pomedytować, pomodlić się i poprosić Boga o spokój dusz
poległych, pomordowanych i ich oprawców. Zasadzone Krzewy i kwiaty
powinny zakwitać na czerwono, co byłoby osobliwością tego parku i jednocześnie przypominało by tą wielką bezsensowną rzeź i morze krwi przelanej przez najlepszych żołnierzy Rzeczypospolitej w bratobójczej walce.
powinny zakwitać na czerwono, co byłoby osobliwością tego parku i jednocześnie przypominało by tą wielką bezsensowną rzeź i morze krwi przelanej przez najlepszych żołnierzy Rzeczypospolitej w bratobójczej walce.
Mała kapliczka na polu czerwonym
Wielki kamień z przypomnieniem bitwy
Takie małe zadośćuczynienie
By bratobójczy sen już nigdy się nie ziścił
Hołd złożony najlepszym poległym żołnierzom
Wielokrotnie bronili swojej Ojczyzny
Teraz posiekani w Mątewskiej ziemi leżą
Oni i ich oprawcy potrzebują modlitwy.
***
Rok 1666- Ku przestrodze
13 lipca diabelski rok 1666
Mgła na noteckim brodzie
Ranek spokojny, bród pusty
Przeprawa bez rozeznania, na hurra
Zasadzka bez zlitowania, rzeź trwa
Wody Noteci gęstą krwią zmątwione
Kwiat polskiego rycerstwa
Bratnie ręce splamione
Nigdy więcej panowie szlachta
Nigdy więcej, szanujmy się i basta.
***
Chcemy zbudować przystań
Spływy na pamiątkę bitwy organizować
Przypomnieć wszystkim historię
Pamięć o rzezi zachować
Przestrzec przed bratniej krwi przelewaniem
I zawsze służyć Ojczyźnie z oddaniem
Postawić kamień nad brzegiem Noteci
Z 1666 rokiem wyrytym głęboko
Niech pamiętają nasze dzieci
Sieją zgodę i nie noszą głów zbyt wysoko.
***
Te ciała zmasakrowane
Pogrzebane w polu
Wchłonięte przez otmęty bagienne
Poćwiartowane życia, dla Ojczyzny cenne
Dusze nawet modlitwą nie pożegnane
Zasługują na kapliczkę i wędrowca Amen.
***
Noteci wstęga ciągnie się leniwie
Turystyczną jednak też może być atrakcją
Park " Ku przestrodze" nad nią pokazać
I przystań wioślarską zbudować
Choć może rzeka malowniczo nie meandruje
To spokojny spływ też serce raduje
Bitwę pod Mątwami należy tu pokazać
Ideę wojny domowej raz na zawsze zmazać
Mały park na dziko zaprojektować
Promenadę wzdłuż brzegu poprowadzić
Działać szybko, się nie wadzić
Wśród zieleni i kwiatów wytchnienie zaproponować
Czerwienią wzruszyć każde polskie sumienie
I w małej kapliczce prosić o wybaczenie.
***
Takie miasto kwieciste, zielone
A wizją wojny domowej splamione
Dlatego park " Ku przestrodze" zbudować trzeba
Kamień Sobieskiego z rękami wzniesionymi do nieba
Ociekająca krwią szabla Lubomirskiego
Która obmyta w wodzie być musi
Niech już nigdy na Kujawy to nie wróci
Szukajmy zgody, kompromisów, porozumienia
Szukajmy zgody, kompromisów, porozumienia
Nie sięgajmy po broń niszcząc marzenia
Braterską krwią niech nie nasiąka ta ziemia
W oazę spokoju i radości niech się raczej zmienia.
***
Na dużym kamieniu sylwetka hetmana między końmi wleczona
Obok Noteć płynie spokojnie rozleniwiona
Krwawych bitewnych scen była niegdyś świadkiem
Mątwa nie nazywała się wcale przypadkiem
Na czerwono- błękitnym tle scena uwieczniona
Przypomniała by o bitwie i dziękowała, że Jan nie skonał.
***
Jan III Sobieski
Wielkie Ci Boże dziękczynienie od całego
świata za Jana ocalenie
Za to, że z konia powalonego
Kompani za ręce uchwycili i wywlekli nieusieczonego
Gdyby wtedy przy noteckim brodzie
głowę położył
Do odsieczy wiedeńskiej przecież
by nie dożył
Kto by turecką ordę zatrzymał
Kto chrześcijan by bronił
i krzywym szablom się nie imał
Kto husarię by poprowadził
Kto z nieprzyjacioły by się wadził
Kto granic Rzeczypospolitej by pilnował
Kto by tu dowodził i panował
Kto by Wilanów zbudował i Marysieńkę kochał
Gdyby lud już wtedy po nim szlochał
Kto by historię świata tworzył
Gdyby on na mątewskich polach życia swego dożył
Jakby wyglądała Polska, Europa cała
Gdyby nad Janem ręka Boska nie czuwała.
***
Jak wielka rąbanka na rzeźnickim stole
Zasłana ciałami była nadnotecka ziemia
Potoki, strumyki krwi spływały
Czerwona była rzeka
Poćwiartowane ciała gęsto zaścielały pola
Wspaniałych żołnierzy płaczem żegnała kujawska rola
Nurt Noteci jeszcze długo niósł krew obrońców Ojczyzny
W sumieniach zwycięzców zostały głębokie blizny.
***
Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze
dla Ojczyzny ratowania rzucił się przez morze
Śpiewamy w Hymnie oddając cześć żołnierzom wielkiego hetmana
Wielu z nich poległo przy brodzie nad Notecią
Uświęcając te pola krwią przelaną przez braci
Płynącą potokami, sączącą się strumykami
Wsiąkającą godzinami w kujawską ziemię
Reszta tej szlachetnej krwi popłynęła z nurtem rzeki
Rzeki której wody długo były czerwone
Czerwone jak maki pod Monte Cassino
Może tak uczcić te pola gdzie kwiat narodu zginął
Czerwonymi kwiatami jak ich krew przelana
Kopcem czerwonych kamieni symbolizującym poćwiartowane ciała
Małą kapliczką, przy której modlitwy do Boga popłyną
By duch zgody i porozumienia w narodzie nie zaginął.
***
Morze czerwonych kwiatów zaleje brzeg Noteci
Spłynie ku rzece jak krew żołnierzy
Poćwiartowanych Czarnieckiego dzieci
Wykrzyczy czerwienią swoje cierpienie
Dajmy im taki park
Jako nasze dziękczynienie.
Spłynie ku rzece jak krew żołnierzy
Poćwiartowanych Czarnieckiego dzieci
Wykrzyczy czerwienią swoje cierpienie
Dajmy im taki park
Jako nasze dziękczynienie.
***
Krew żołnierzy w czerwone kwiaty zaklęta
Ziemia nad Notecią jest nieomal święta
Uświęcona bohaterską ofiarą Czarnieckiego rycerzy
Tysiące poćwiartowanych
Nad brzegiem tej rzeki leży.
***Ziemia nad Notecią jest nieomal święta
Uświęcona bohaterską ofiarą Czarnieckiego rycerzy
Tysiące poćwiartowanych
Nad brzegiem tej rzeki leży.
Nie pomogła nawet husaria
Pokotem padały ciała
Stosy ich leżały
Jak na wielkim polowaniu
Potem prawdziwa rzeź się stała
Zaczerwieniły się pola
Strumienie krwi do rzeki spływały
Król i wielki hetman byli bezradni
Obrońcy Ojczyzny, wyborni żołnierze
Z rąk braci tu zginęli
Nie zapomnimy o tym?
Ja w to wierzę.
Pokotem padały ciała
Stosy ich leżały
Jak na wielkim polowaniu
Potem prawdziwa rzeź się stała
Zaczerwieniły się pola
Strumienie krwi do rzeki spływały
Król i wielki hetman byli bezradni
Obrońcy Ojczyzny, wyborni żołnierze
Z rąk braci tu zginęli
Nie zapomnimy o tym?
Ja w to wierzę.
***
Nad brzegiem Mątwy się rozleje
Jak krew Czarnieckiego żołnierzy niezłomnych
Rozsiekanych szablami kujawską ziemię zaleje
Przypomni pokoleniom rzeź niechlubną
By brat dla brata nigdy nie był zgubą.
***
Na bagnistym polu nad Notecią
Ścieliły się ciała pokotem
Krew strumieniami się lała
Nie możemy zapomnieć o tym
Nienawiść, urażona duma, utrata przywilejów rąbała
Poćwiartowani żołnierze padali gęsto
Żadna pamięć w tym miejscu nie przetrwała
Takie historie nie zdarzają się często
Musimy upamiętnić tę tragedię na wieki
By już nigdy brat na brata nie podnosił ręki.
- czytam ostatnio dużo o dawnej Rzeczypospolitej...niejednokrotnie duma rozpiera, niejednokrotnie smutek, ale gdy dowiedziałem się o bitwie pod Mątwami...to tak jak uderzenie w łeb...:(...nigdy więcej !...powinniśmy to upamiętnic....sam chętnie wpłacę na pomnik...
OdpowiedzUsuńWydaje m isie ze wczesniej ,w tamtych czasach NMotec płynęła inaczej.Jej koryto było w miejscu dzisiejszej górki.Wiec chyba nie tam była przeprawa a blizej miasta.Moge sie myslic ale cos m iswita ze tak bylo .
OdpowiedzUsuńZ tą tragedią nie miał odwagi zmierzyć się nawet nasz narodowy wieszcz - Sienkiewicz, w "Trylogii" temat ten jest całkowicie przemilczany, obecnie powszechnie prawie nieznany. Szkoda, bo nie jest to jedyny bratobójczy epizod w naszej historii i powinien służyć ku przestrodze. Jakieś upamiętnienie poległym na pewno się należy, choćby kamień z tablicą i dziwię się, że do tej pory czegoś takiego tam nie ma. Bez jakiejś zorganizowanej akcji społecznej niestety raczej się nie uda.
OdpowiedzUsuńDlatego między innymi zająłem się tym tematem i będę pisał tak długo, tak długo przekonywał, aż ta najbardziej krwawa bratobójcza bitwa w historii Polski zostanie upamiętniona
OdpowiedzUsuń